DAWID PIEKARZ
Instytut Staszica:
– Małe i średnie przedsiębiorstwa odgrywają ważną rolę w gospodarce każdego państwa. Stymulują wzrost gospodarczy, generują nowe miejsca pracy. Co hamuje jednak rozwój tego sektora, a na jaką pomoc ze strony rządu i UE mogą liczyć firmy MŚP.
CEZARY KAZMIERCZAK
prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców:
– W Polsce niewątpliwie mamy do czynienia z nadprodukcją prawa. Gdyby polski przedsiębiorca chciał poznać wszystkie przepisy, musiałby spędzać na samym ich czytaniu 3,5 godz. dziennie. We wszystkich badaniach wychodzi, że dla przedsiębiorców barierą numer 1 jest zmienność przepisów. W ubiegłym roku stanęły przez to inwestycje – firmy wysoko oceniały ryzyko. Drugą rzeczą, która się co prawda, poprawia, ale zbyt wolno, jest jednakowe prawo dla wszystkich – takie samo dla 3-osobowego salonu fryzjerskiego, jak i fabryki zatrudniającej 5 tys. pracowników. Trzeba tworzyć inne przepisy dla małych firm, a inne dla dużych przedsiębiorstw. Ta zmiana musi nastąpić, inaczej gospodarka będzie się dławić.
ARKADIUSZ PACZKA
Pracodawcy RP
Mali przedsiębiorcy z pewnością nie czytają wszystkich przepisów prawa, bo jest ich za dużo, są zbyt szczegółowe i niezrozumiałe, a w dodatku często się zmieniają. Choćby przepisy podatkowe – np. w tej chwili w Sejmie mamy 6 zmian ustaw podatkowych, słyszymy o nowej ordynacji podatkowej, kolejnych rewolucjach z VAT, a nie wiemy na przykład, co będzie z 30-krotnością składek ZUS. Udręką dla przedsiębiorców są kontrole ze strony administracji czy ZUS. Otoczenie prawne jest bardzo zmienne, a pewność prawa to sprawa kluczowa dla wzrostu gospodarczego mikro i małych przedsiębiorstw. Jest jeszcze jedna bariera rozwojowa – pracownicza. Małe i mikrofirmy nie będą mogły się rozwijać, jeśli zabraknie pracowników z Ukrainy czy innych państw, a rząd nie opracuje jednej polityki imigracyjnej, która będzie otwarciem na tych pracowników. Bariery prawne, pracownicze, brak pewności prawa, nadregulacja – wszystko to powoduje, że przedsiębiorcy mniej inwestują albo np. zakładają działalność za granicą.
PIOTR SOROCZYNSKI
główny ekonomista, Krajowa Izba Gospodarcza:
– Z pewnością trzeba ograniczyć nadmierne, chaotyczne i zaskakujące przedsiębiorców tworzenie prawa. Przedsiębiorcy wciąż „grając o wszystko”są szczególnie wyczuleni na ryzyka związane z przyszłymi zmianami prawa. To właśnie one w głównej mierze wpływają na decyzje o pozostaniu na rynku czy inwestowaniu. W Konstytucji Biznesu czytamy – jeśli możesz coś zmienić, poprawić nie zmieniając regulacji, zrób tak! Stosujmy się do tego. To samo dotyczy nadimplementowania prawa unijnego. Wciąż przy okazji wprowadzania prawa wspólnotowego fundujemy sobie regulacje ostrzejsze niż są wymagane, które nie obowiązują przedsiębiorców z innych krajów UE. A nawet, jeśli ostrzejsze nie są, to sprawiają wiele kłopotu ze względu na rozwlekłość i język. Czemu to, co gdzie indziej zajmuje stron kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt – u nas musi mieć stron więcej niż sto?
AGNIESZKA CLAREY
dyr. Departamentu Funduszy Europejskich, Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju
Propagujemy prosty język wśród urzędników. W naszym ministerstwie został utworzony zespół do prostego języka. Zaczęliśmy od siebie i szkolimy urzędników, jak w prosty sposób komunikować w mowie i piśmie skomplikowane informacje, np. prawne. Niemałym sukcesem jest podpisanie podczas pierwszego Kongresu „Prosto i kropka”, deklaracji na rzecz prostego języka przez przedstawicieli wszystkich resortów. Propagowanie tej idei to przede wszystkim zmiana świadomości urzędników. Teraz, zgodnie z Konstytucją Biznesu, urzędnicy i obywatele, w tym przedsiębiorcy, to partnerzy! Organizujemy też spotkania z przedsiębiorcami pt. Innowacyjna Firma, podczas których staramy się w sposób przystępny przekazać im jak najwięcej informacji na temat Funduszy Europejskich, Konstytucji Biznesu, promujemy nowe rozwiązania prawne i uświadamiamy przedsiębiorcom ich prawa. Co miesiąc do Pełnomocnika Rządu ds. MŚP wpływa kilkaset aktów prawnych i każdy dotyczący przedsiębiorców jest dokładnie analizowany przez naszych legislatorów. Efekty dotychczasowej pracy to setki interwencji w urzędach, interwencje legislacyjne – np. w sprawie Ustawy o Ochronie Zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, interwencja w sprawie archaicznych przepisów BHP w zakładach poligraficznych, obowiązujących od 1951 r., które zupełnie nie przystają do obecnej rzeczywistości, ale kontrolerzy wciąż sprawdzają ich przestrzeganie. Zgadzam się, że interwencja legislacyjna powinna być ostatecznością. Konstytucja Biznesu, a w niej Prawo przedsiębiorcy ma być ustawą nadrzędną, co oznacza, że każda poprawka legislacyjna w innej ustawie nie może być gorsza od tego, co proponuje ustawa naczelna.
MAREK NIEDUZAK
dyr. Doskonalenia Regulacji Gospodarczych, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii:
– Rzeczywistość wymaga regulacji, ale chodzi o to, by prawo było przyjazne dla przedsiębiorców, a zmiany bardziej przewidywalne. W MPiT podejmujemy działania, które pozytywnie wpływają na otoczenie regulacyjne. Przygotowaliśmy np. „mały ZUS”, czyli obniżenie składek na ubezpieczenie społeczne dla niskoprzychodowych przedsiębiorstw czy też „Ulgę na start” – jako element Konstytucji Biznesu – dla rozpoczynających swoją przygodę z biznesem. Dzięki temu rozwiązaniu początkujący przedsiębiorcy nie muszą płacić składek na ubezpieczenie społeczne przez pierwsze pół roku swojej działalności. W parlamencie mamy też obecnie tzw. Pakiet MŚP, czyli projekt ustawy z wieloma uproszczeniami dla firm, w tym podatkowymi i z zakresu prawa gospodarczego. Dzięki niemu w kieszeniach przedsiębiorców pozostanie prawie 4 mld zł (w perspektywie 10 lat obowiązywania). Właśnie zakończyliśmy też konsultacje projektu dot. problemu zatorów płatniczych, a niebawem przedstawimy projekt nowego Prawa zamówień publicznych. Wszystkie nasze projekty w dużej części adresujemy do MŚP.
Dawid Piekarz
– Przedsiębiorcy często podkreślają, że finansowanie to także jedna z ważniejszych barier utrudniających rozwój małych i średnich firm.
Arkadiusz Paczka
– Raport PARP o stanie sektora MŚP w 2017 r. pokazuje, że z finansowaniem MŚP nie jest tak źle – są kredyty, gwarancje, pożyczki. Tylko, czy przedsiębiorcy, zwłaszcza mikrofirmy, mają tego świadomość i chcą sięgać po te instrumenty i czy są przekonani do własnego rozwoju?
MACIEJ DARDZINSKI
menedżer inwestycyjny, Podlaski Fundusz Kapitałowy:
– Część małych firm bierze kredyty, ponieważ chce się rozwijać, ale część musi się nimi ratować, bo kontrahenci nie płacą na czas. Natomiast brakuje finansowania dla młodych przedsiębiorców.
TOMASZ STYCZYNSKI
wiceprezes Zarządu Banku Pekao SA:
– Ponad 96 proc. Aktywnych przedsiębiorstw w Polsce to małe i średnie firmy, a głównie mikrofirmy. One wchodzą w nisze i wypełniają luki, których nie zagospodarowują firmy większe. Z naszych raportów o sytuacji sektora MŚP wynika, że skłonność tych firm do finansowania bankowego się zwiększa. Są też one bardziej świadome, szukają rozwiązań szytych na miarę, sposobów, które pozwolą im skutecznie konkurować w Polsce i za granicą. Bankowość jest sektorem podlegającym regulacjom i będą one jeszcze większe. Bank w pewnym uproszczeniu jest instytucją, która przyjmuje pieniądze i wykorzystuje je na akcję kredytową. Mamy więc pewne ograniczone możliwości z punktu widzenia dopasowania kapitału, musimy to robić w sposób bezpieczny. Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że banki nie udzielają finansowania młodym firmom, chociaż jest to obarczone większym ryzykiem. Ale to nie znaczy, że młode firmy nie mogą liczyć na finansowanie bankowe. W Banku Pekao S.A., korzystając z gwarancji Europejskiego Funduszu Bankowego, mamy specjalny program dla firm do 2 lat. Co do innych firm, to musimy na nie patrzeć przez pryzmat ich kondycji finansowej. Natomiast pamiętajmy też, że ponad80% małych i mikrofirm wykorzystuje fundusze własne. Poza tym są inne możliwości – fundusze, które inwestują w start-upy, są Anioły Biznesu, programy rządowe, ulgi – całe spektrum środków, z których mogą skorzystać małe i mikroprzedsiębiorstwa.
Dawid Piekarz
– Dlaczego zatem tak trudno mikroi małym firmom przejść na dalszy etap rozwoju?
Agnieszka Clarey
– Mikroprzedsiębiorstwa to często są firmy, które doszły do pewnego poziomu, a – z różnych względów – nie mają sukcesorów. Do tej pory taka firma często znikała z rynku wraz ze śmiercią właściciela, bo nikt nie chciał jej dalej prowadzić. Ustawa o sukcesji wraz z Konstytucją Biznesu z pewnością pomoże w rozwiązaniu tego problemu. Pozwoli zachować ciągłość działania. Kiedy ustawowi następcy stwierdzą, że warto dalej rozwijać ten biznes – mają wtedy NIP, tych samych klientów, idą do sądu i regulują kwestie prawne. Mają na to dwa lata, a czas ten może wydłużyć sąd do 5 lat, ponieważ ustawa przewiduje wyznaczenie sukcesora zastępczego. Drugą istotną sprawą, jeśli chodzi o przechodzenie przedsiębiorstw ze stanu mikro do małego, czy z małego do średniego, jest zmiana mentalności. Często polega na tym, że właściciel firmy musi sobie uświadomić, że warto skorzystać z pomocy ludzi, którzy znają się na marketingu bądź potrafią z dystansu spojrzeć na całość prowadzonego biznesu. Ostatnia kwestia to zatory płatnicze. Powstają często, gdy MŚP realizują projekty unijne, a jedna z instytucji wydłuża termin wypłacania środków za kolejny etap. Pełnomocnik rządu ds. MŚP wielokrotnie interweniowała w tej sprawie, ponieważ wiele przedsiębiorstw jest na skraju upadłości, kiedy na czas nie dostaje zapłaty.
Piotr Soroczyński
– Przejście od mikro- do malej czy średniej firmy wcale nie jest proste. Małe firmy koncentrują się na tym, co „tu i teraz” i dopasowaniu się do wymogów lokalnego rynku. Nie mają zasobów i umiejętności, by skorzystać z obecnego systemu wspierania przedsiębiorczości – ten zaś szyty jest raczej dla firm większych – których na rynku jest nieco ponad 50 tysięcy. To paradoks – jest system pomagający firmie stać się większą, ale by z niego skorzystać, trzeba być już dużym… Druga kwestia to finanse. Właściciel małej firmy odpowiada za nią całym majątkiem, więc skłonność do ryzyka, w tym brania kredytów, jest ograniczona. Poza tym oferowana małym firmom skala dofinansowania wcale nie jest taka pokaźna i trafia do stosunkowo nielicznych. Dlatego firmy te nauczyły się same sobie radzić, a nie polegać na instytucjach zewnętrznych.
Tomasz Styczyński
– Kluczową kwestią – żeby małe firmy stawały się większe – jest innowacyjność, która pozwala wygrać walkę konkurencyjną. Środki na rozwój i na inwestycje są, ale żeby zainwestować, trzeba mieć pomysł. Dziś firmy w Polsce powinny stawiać nie tylko na to, że coś zaoferują taniej, ale przede wszystkim kreować innowacje, muszą oferować lepiej. Na razie innowacyjność nie jest najmocniejszą stroną, jeśli chodzi o firmy z sektora MŚP. To przede wszystkim kwestia podejścia w zakresie innowacji produktowo-procesowych. Jesteśmy w momencie rewolucji internetowej, a polskie firmy mają kłopot z cyfryzacją, digitalizacją, skutecznością wykorzystania tzw. big data czy rozwiązań opartych „na chmurze”. W tym zakresie przydałyby się inwestycje. Dla rozwoju niektórych firm konieczna jest ekspansja zagraniczna, która poszerza rynki zbytu i nakręca w ten sposób inwestycje. Dochodzi też sprawa umiejętności zarządzania. Małe firmy często mają dobry produkt, radzą sobie z konkurencją, ale kiedy bardziej się rozwiną, nie potrafią przejść z „biznesu garażowego” na wyższy poziom, gdzie kwestie zarządcze są kluczowe.
Dawid Piekarz
Przejdźmy zatem do pieniędzy. Jak firmy z sektora MŚP korzystają z funduszy unijnych?
Agnieszka Clarey
Poprzednia perspektywa UE to było zbieranie doświadczeń i inwestowanie w podstawowe rzeczy potrzebne do rozwoju – np. maszyny. To już nie ten etap. Teraz trzeba zmienić mentalność przedsiębiorców, tak, by zaczęli kreować prawdziwe innowacje. Przedsiębiorca musi przybliżyć się do naukowca, a naukowiec do przedsiębiorcy. To już nie są innowacje na papierze. Nie wystarczy kupić maszyny, trzeba wymyślić i wdrożyć produkt. Dlatego powstał pomysł – Sprawdź twój eksperymentalny projekt – to pilotażowy projekt w ramach programu „Inteligentny Rozwój”, który spowoduje, że przedsiębiorcy, którzy do tej pory bali się sięgać po fundusze UE – dziękipomocy naszych ekspertów – będą z nich korzystać.
Tomasz Styczyński
– Polska jest największym beneficjentem środków unijnych w latach 2014– 2020. Mamy 90 mld euro, to jest 20% budżetu rozwojowego Unii. Zatem środki na rozwój i inwestycje są. W jaki sposób mogą być wykorzystywane? Pierwsza rzecz to dotacje – firma startuje w konkursie i otrzymuje dotacje, przy czym kluczowe są tu wyniki badań rozwojowych. Banki finansują też inwestycje w postaci kredytu technologicznego częściowo finansowanego ze środków unijnych. 8 października ruszyła właśnie kolejna runda – można ubiegać się o 6 mln premii technologicznej, do 70% kosztów kwalifikowanych. Budżet unijny idzie też na inwestycje infrastrukturalne. Wprawdzie kontrakty realizują duże firmy, ale małe też korzystają, bo są podwykonawcami. Trzeci element – to instrumenty zwrotne. Dotacje coraz trudniej otrzymać, ale widzimy przesunięcie środków unijnych na te instrumenty – np. gwarancje de minimis, kredyty preferencyjne. Bank Pekao S.A. ostatnio podpisał umowę z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym na 1,2 mld PLN. Dzięki temu polskie firmy będą mogły otrzymywać finansowanie inwestycyjne, nawet jeśli ich kondycja finansowa jest gorsza albo gdy nie mają dodatkowego zabezpieczenia lub gdy ich wkład własny jest niewystarczający.
PARTNER MERYTORYCZNY DEBATY