- Jak tylko usłyszałam o kryzysie, pomyślałam o oszczędzaniu. Udało mi się odłożyć parę groszy na czarną godzinę, ale trzymane na koncie tylko tracą na wartości -mówi zaniepokojona Emilia Nowakowska (32 l.), nauczycielka z Moniek (woj. podlaskie). Chciałabym te pieniądze gdzieś zainwestować. Kobieta przyznaje, że ofert bankowych jest tak wiele, że ten, kto nie zajmuje się na co dzień finansami, ma problem z wyborem tej najlepszej.
Spiesz się z lokatami
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że póki co warto wpłacić oszczędności na lokatę. A to dlatego, że w ubiegłym roku znacznie wzrosło ich oprocentowanie. - Ta sytuacja nie będzie trwała wiecznie. Za parę miesięcy oprocentowanie lokat może znacznie spaść - ostrzega Jarosław Sadowski (28 l.), doradca finansowy z Expandera. Ekspert radzi, by decydować się na lokaty długoterminowe, np. roczne. Bo już za trzy miesiące znalezienie oferty oprocentowanej na więcej niż 8 procent może być niemożliwe.
Akcje czy obligacje?
Spowolnienie gospodarcze i spadek inflacji spowodują wkrótce obniżenie stóp procentowych. A kiedy te lecą w dół, na wartości zyskują obligacje. Są one bezpieczne, bo mamy pewność, że emitent obligacji odkupi je od nas po określonym czasie. - Żeby zysk był duży wciąż najlepiej wybrać oszczędzanie mieszane - doradza nasz ekspert. Ale namawia, by w dobie kryzysu nie inwestować wszystkiego od razu. Jego zdaniem lepiej spokojnie przyglądać się rynkowi i powoli (np. co miesiąc) dokładać środki.
Radzi Jarosław Sadowski (28 l.), doradca finansowy z Expandera
Wszystko zależy od tego, jak długo planujemy oszczędzać. Jeśli tylko przez rok, to radziłbym lokatę. Im będzie dłuższa, tym więcej na niej zyskamy. Natomiast jeśli zdecydujemy się na długofalowe oszczędzanie (np. na 5 lat), to warto wybrać fundusze albo akcje. Bo choć teraz mamy spadki na giełdzie, to możemy być pewni, że za kilka lat sytuacja się odwróci.
Nie przegap szansy.
Skontaktuj się z naszym doradcą!