Agnieszka Grotek, dziennikarka „Super Biznesu”: Jak Pan dotarł na EKG do Katowic? Wybrał Pan samochód, pociąg, a może samolot?
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury: Przyjechałem z Krakowa samochodem płatną, zatłoczoną autostradą A4. Samochód w tym przypadku był najkorzystniejszym środkiem transportu. Ale często, kiedy tylko mogę, korzystam z połączenia kolejowego Kraków - Katowice i cieszę się z tego, co udało się zrobić na linii kolejowej E30. Są osoby, które pamiętają ile czasu 10 lat temu zajmował przejazd między Krakowem a Katowicami. Pociąg osobowy pomiędzy tymi miastami jechał 2 godziny i 27 minut. Transport kolejowy był przez to nieatrakcyjny i niekonkurencyjny. Dziś pociąg regionalny pokonuje ten odcinek w ciągu 1 godziny i 6 minut, a pośpieszny w ciągu mniej niż 50 minut.
Agnieszka Grotek: Jak Pan ocenia stan dróg i połączeń kolejowych w Polsce? Osiągnięto już pod tym względem satysfakcjonujący poziom?
Andrzej Adamczyk: Poziom nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonujący, zawsze będzie coś do zrobienia. Nasz główny cel to realizacja zadań wyznaczonych siecią bazową TEN-T, czyli Transeuropejską Siecią Transportową. Jesteśmy zobowiązani, aby inwestycje na europejskich szlakach komunikacyjnych zrealizować do 2030 roku. Szczególnie ważny jest korytarz komunikacyjny Trójmorza, który zaproponowaliśmy. To niewątpliwy sukces Polski, bo w ten korytarz wpisuje się szlak Via Carpatia, którego inicjatorem był Prezydent RP Lech Kaczyński. Obecne zaawansowanie inwestycji drogowych w ramach sieci TEN-T wynosi 80 proc. W przypadku prac na liniach kolejowych trzeba zauważyć, że te prace są niezmiernie trudne, bo wszystkie odbywają się pod ruchem pociągów. Oczekujemy, że pociągi będą jeździły szybciej, będzie ich więcej. Ale przez lata oszczędzano w Polsce na utrzymaniu szlaków kolejowych. Posłużę się prostym przykładem. Gdybyśmy chcieli oszczędzać na naszym mieszkaniu i nie remontowali go przez 30 lat, ale chcielibyśmy eksploatować je w normalny sposób, to w pewnym momencie okaże się, że to niemożliwe, bo wszystko się zużywa. I tak właśnie, przez brak remontów, doprowadzono do wyeksploatowania wielu szlaków kolejowych w Polsce. Z czegoś się brał tak długi czas przejazdu między Krakowem a Katowicami. Pamiętamy, że przed modernizacją na wielu odcinkach tej linii kolejowej prędkość pociągu była ograniczona do 20 km/h. To prędkość rowerzysty. A gdyby nie modernizacja, to tę trasę trzeba by było zamknąć ze względów bezpieczeństwa. To wszystko efekt oszczędzania na utrzymaniu linii, co doprowadziło do jej degradacji i dewastacji. I my musimy dziś linie kolejowe praktycznie odbudowywać poprzez kompleksową przebudowę.
Agnieszka Grotek: Najważniejsze inwestycje kolejowe i drogowe w Polsce realizowane w najbliższych latach to?
Andrzej Adamczyk: Realizujemy dużo takich inwestycji. Inwestycją kolejową, która dla nas jest olbrzymim wyzwaniem i którą będziemy uruchamiali niebawem, to linia kolejowa Podłęże - Piekiełko. To linia kolejowa zlokalizowana pomiędzy Podłężem pod Krakowem i okolicami Tymbarku. To nowa trasa, która już ma swój projekt techniczny. To inwestycja, która pierwotnie była w planach do realizacji w latach 1912-1913. Wybuch I wojny światowej spowodował jej zaniechanie. Później była przygotowywana inwestycja w latach 1937-1938, ale wybuch II wojny światowej ją zablokował. My teraz odważnie patrzymy w przyszłość i mamy nadzieję na rozpoczęcie tej inwestycji za kilka tygodni. Dlaczego ta inwestycja jest tak ważna? Po wybudowaniu tej linii kolejowej czas przejazdu z Mszany do Krakowa skróci się do około 30 minut, a z Nowego Sącza do stolicy Małopolski do około 50 minut. Kolejnym niezmiernie ważnym przedsięwzięciem, jakie realizujemy, jest Rail Baltica, łącząca Polskę z Litwą, Łotwą i Estonią. Mam nadzieję, że w 2028 roku będziemy mogli pojechać po nowoczesnych torach do granicy państwa, a dalej do Kowna, Rygi i Tallina. Przy realizacji tej trasy korzystamy z dużego dofinansowania z Unii Europejskiej, co jest potwierdzeniem, jak ważna jest ta linia dla Europy, ale i dla świata. Ministrowie transportu z Litwy, Łotwy i Estonii mówią wyraźnie, że gdyby dzisiaj ta linia kolejowa funkcjonowała, to Estończycy, Łotysze i Litwini czuliby się zdecydowanie bezpieczniej, a my mielibyśmy poczucie, że gospodarczo i militarnie jesteśmy w stanie obsłużyć transportem kolejowym państwa nadbałtyckie. Ważne inwestycje to także linie do Katowic, Zduńskiej Woli, Bydgoszczy czy Węglówka. Ważne są też projekty drogowe. Możemy cieszyć się już z pełnego przebiegu autostrady A1 od Trójmiasta do granicy z Czechami, dokończyliśmy budowę ostatniego etapu autostrady A4, która przebiega od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą. Bardzo ważnym, realizowanym przez rząd projektem jest droga ekspresowa S11, wiodąca od Koszalina na Górny Śląsk. To droga, która połączy środkowe wybrzeże m.in. z autostradą A2 i zmniejszy kłopoty komunikacyjne w Wielkopolsce, województwie łódzkim, regionie częstochowskim i na Górnym Śląsku. Ważna jest też Beskidzka Droga Integracyjna, nad którą prace niebawem się rozpoczną. A także tak zwana Sądeczanka, czyli droga z Brzeska do Nowego Sącza. Wiele jest inwestycji, z którymi wiążemy nadzieję, bo stworzą spójny układ komunikacyjny kraju, a dzięki ich budowie zwiększy się komfort podróżowania. Nowoczesne drogi to także większe bezpieczeństwo, które od kilku lat regularnie się poprawia. Polska jest dziś państwem z największym spadkiem liczy wypadków i ich ofiar w Europie.
Agnieszka Grotek: Wiele Pan wymienia. A czy kierowcom przyjdzie słono za to wszystko płacić. Czy opłaty na autostradach w Polsce będą rosły? I co z opłatami za drogi ekspresowe?
Andrzej Adamczyk: Pytanie zapewne wybrzmiewa w kontekście wprowadzenia kolejnych podwyżek na zarządzanych przez prywatne spółki odcinkach autostrad, np. na autostradzie A4 między Krakowem a Katowicami czy na autostradzie A2 od Konina do Nowego Tomyśla. Tutaj kolejne podwyżki zaskakują nas wszystkich, mnie również. Zawierający umowy koncesyjne pod koniec lat 90. nie zabezpieczyli właściwie interesu państwa i interesu kierowców. Koncesjonariusze mogą właściwie dowolnie podnosić opłaty, a państwo nie może temu zapobiec. W 2027 roku zakończy się koncesja na autostradzie A4 i jestem przekonany, że kierowcy wreszcie przestaną ponosić tak wysokie koszty przejazdu tą drogą. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie planujemy podwyżek opłat za przejazd autostradami zarządzanymi przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, nie planujemy też wdrożenia jakichkolwiek opłat za przejazd samochodami osobowymi po drogach ekspresowych. To jest fake news, nasz rząd nigdy nie miał takich planów i ich nie będzie miał.
Agnieszka Grotek: A co z podwyżkami biletów kolejowych?
Andrzej Adamczyk: Spółka PKP Intercity dokonała optymalizacji kosztów i ostatecznie nie zdecydowała się na podwyżki cen biletów, a przewoźnicy regionalni podwyżki wprowadzili. Na wielu odcinkach cena miesięcznego biletu w PKP Intercity jest niższa niż w kolejach regionalnych, a czas przejazdu dużo krótszy. PKP Intercity nie planuje podwyżek cen biletów. Miejmy nadzieję, że nie będą planowali dalszych podwyżek także przewoźnicy samorządowi, których właścicielami są marszałkowie województw. O to do nich apelujemy.