W Sejmie toczą się w tej chwili prace nad projektem ustawy obniżającej wiek emerytalny przygotowanym przez Kancelarię Prezydenta. Kilka tygodni temu pozytywną stanowisko w tej sprawie przyjął rząd. Równoległe zaproponował on jednak, by osoby, które przejdą na emeryturę w wieku 60 (kobiety) lub 65 lat (mężczyźni) nie mogli do niej dorabiać. Jednak aby taki zapis znalazł się w projekcie, musi zostać zgłoszony w formie poprawki.
– Nie znam posła, który zgodziłby się taką poprawkę zaproponować – stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Jan Mosiński, poseł PiS i szef podkomisji sejmowej zajmującej się obniżeniem wieku emerytalnego.
Zobacz także: Pracodawcy dołożą do naszych emerytur?
Mosiński stwierdził również, że on sam nie wprowadziłby takiego zakazu. – Nie można człowiekowi, który ma 1 tys. zł czy 1,5 tys. zł emerytury, zabronić pracować. To byłoby nieludzkie. Przecież ten człowiek musi z czegoś żyć, a sama emerytura mu nie wystarczy. O takim zakazie można by pomyśleć w przypadku osób, które dostają np. po 6 tys. zł emerytury – powiedział.
Dziś (5 października br.) odbędzie się kolejne posiedzenie, na którym podkomisja zajmie się projektem obniżenia wieku emerytalnego. Mosiński stwierdził, że chciałby, by jednocześnie było to posiedzenie zamykające jej prace. Kolejnym krokiem byłoby skierowanie projektu do do komisji, w dalszej kolejności zajmie się nim cały Sejm. - Ustawa będzie gotowa do końca roku, tak aby ZUS miał dziewięć miesięcy na dostosowanie systemu informatycznego. Obniżenie wieku wejdzie w życie 1 października 2017 r. - stwierdził poseł PiS.
Źródło: wyborcza.biz, oprac. MK