Nie dla zysku, więcej taniej - Rozmowa z Ryszardem Prusem, prezesem zarządu SKOK im. Unii Lubelskiej

2010-11-08 3:00

SKOK-i często przedstawiane są jako alternatywa dla banków komercyjnych, dostępna dla mniej zamożnych klientów. [ARTYKUŁ SPONSOROWANY]

Dlaczego SKOK-i mogą proponować swoim członkom często lepszą ofertę niż banki, ale taniej?

- SKOK-i nie są bankami tylko kasami spółdzielczymi. Pracując nie dla zysku, ale dla zaspokojenia potrzeb członków Kasy, możemy oferować produkt tańszy, skrojony na miarę potrzeb nie tylko osób bogatych. Pracując nie dla zysku możemy zaoferować więcej i taniej. Nasi pracownicy dokładają więcej starań, żeby zapewnić spłacalność kredytów dobierając pożyczkę do potrzeb i możliwości spłaty danej osoby. Więcej spłacanych pożyczek oznacza większe możliwości działania.

Na łamach „Super Expressu”, w cyklu „Polak też potrafi”, mikroprzedsiębiorcy często podkreślali, że bank odmawiał im kredytu. Finansowanie uzyskali dopiero w SKOK-u. Z prywatnymi osobami pewnie jest tak samo...

- Tak, ale pożyczkobiorca musi mieć zdolność do spłaty kredytu. W wyjątkowych przypadkach bywa, że korzystamy z zapisu w naszym regulaminie, który mówi o tym, że możemy udzielić kredytu osobie, która ma zbyt niską zdolność do spłaty kredytu, pod warunkiem, że ma zabezpieczenie. Dopasowujemy wysokość rat do jego możliwości tak, by był w stanie realizować swoje zobowiązanie bez znacznego uszczerbku dla budżetu domowego. 

Jaka część członków SKOK Unii Lubelskiej to seniorzy i z jakich produktów najczęściej korzystają?

- Kobiety powyżej 60 lat, a mężczyźni powyżej 65 lat to ok. 20 proc. naszych członków. 70 proc. osób w tej grupie wiekowej ma rachunki oszczędnościowo – rozliczeniowe. Biorą też drobne kredyty no i oszczędzają na przykład dla wnuków na lokatach systematycznego oszczędzania. Również około 70 procent seniorów korzysta z oszczędzania z ubezpieczeniem na życie. „Gwarantowane oszczędzanie” to połączenie systematycznej lokaty o oprocentowaniu 9 procent oraz ubezpieczenia na życie - za niewielką, kilkuzłotową odpłatnością co miesiąc. Oznacza to, że w przypadku śmierci oszczędzającego jego rodzina otrzyma całą kwotę, na przykład 40 tysięcy złotych, którą dana osoba zadeklarowała zaoszczędzić.

- 9 procent na lokacie to wysokie oprocentowanie na tle oferty banków...

- Jesteśmy spółdzielczą kasą, a nie bankiem. Tym, którzy oszczędzają, dajemy dobre warunki, czyli wysokie oprocentowanie lokat, żeby zachęcić do oszczędzania. 

Banki komercyjne starają się zniechęcić do korzystania z usług w oddziałach przy pomocy wysokich opłat na przykład za przelewy „w okienku” i niskich opłat za przelewy internetowe – tak wynika z raportów ekspertów finansowych. SKOK, którego jest pan prezesem, nadal ma bardzo niskie opłaty za przelew „w okienku”...

- Chcemy, żeby członkowie Kasy byli zadowoleni z naszych usług i dlatego przed nimi nie uciekamy i poświęcamy im całą uwagę. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, dlaczego więc rezygnować z usług „w okienku”? Oczywiście dla osób, które chcą korzystać z naszych usług przez internet, mamy pełen wachlarz usług. Wszystkim proponujemy nie tylko rachunki oszczędnościowo – rozliczeniowe, pożyczki czy lokaty. W placówkach SKOK Unii Lubelskiej można się też ubezpieczyć, kupić jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych czy błyskawicznie przesłać pieniądze „na drugi koniec świata” w ramach usługi Western Union. Czym jeszcze możemy zachęcić ludzi żeby do nas przyszli? Nasz SKOK działa już 16 lat, ale w społeczeństwie polskim myśl o SKOK-ach zauważalna jest dopiero od kilku lat, między innymi dzięki zintegrowanym Kasom Stefczyka. 

Unia Europejska ogłosiła rok 2010 Europejskim Rokiem Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym...

- Nie pomijamy żadnej osoby, która potrzebuje pomocy, a pomóc możemy zazwyczaj małą pożyczką i wykorzystaniem zapisu z regulaminu, że pożyczki możemy udzielić osobie bez zdolności kredytowej, jeśli przedstawi jakieś zabezpieczenie. Może nim być na przykład poręczenie sąsiada lub samochód. Do naszej Kasy przyjmujemy również podopiecznych MOPR-u czy MOPS-u. Zakładamy im konta i dajemy karty płatnicze Visa - przez pierwszy rok nie ma żadnych opłat. Chcemy, żeby ci ludzie czuli się tak, jak ci, których na dużo więcej stać. Dajemy im też możliwość zaciągnięcia drobnych pożyczek. To częściowo nieoprocentowana linia pożyczkowa powiązana z kontem, ale nie jest to karta kredytowa. Uczymy też naszych członków oszczędzania proponując im wysoko oprocentowane lokaty. Warto jednak zaznaczyć, że nasza oferta jest skierowana do wszystkich, również do osób zamożnych. 

SKOK-i to nie tylko usługi finansowe...

- Reagujemy na potrzeby tych, którym jest potrzebna pomoc. Ostatnio w naszych oddziałach zorganizowaliśmy wspólnie z Caritasem zbiórkę dla powodzian z Wilkowa w powiecie lubelskim. Decyzją zarządu wysłaliśmy powodzianom pewną kwotę z zysków. Na co dzień staramy się jednak pomagać głównie dzieciom. Jeśli zgłaszają się do nas osoby prywatne lub instytucje i widzimy, że pieniądze trafią na konkretny cel, na przykład dzieci pojadą na kolonie, to pomagamy finansowo. Włączamy się też do różnych akcji, między innymi „Podziel się posiłkiem” czy „Polacy – Rodakom” zza wschodniej granicy.

W czerwcu 2010 roku zostaliście docenieni w rankingu organizowanym przez Gazetę Bankową...

- Gazeta Bankowa od 18 lat organizuje rankingi „Najlepsze Banki”. W tym roku po raz pierwszy ogłosiła taki konkurs dla spółdzielczych kas. Ex aequo ze SKOK-iem Chmielewskiego zajęliśmy w nim drugie miejsce - po Kasie Stefczyka. Laur pierwszeństwa zdobyliśmy w kategorii najlepsza efektywność gospodarowania środkami powierzonymi nam przez członków SKOK-u.

Przez ostatnie miesiące „Super Express” we współpracy ze SKOK-iem tłumaczył na łamach dodatku „Super Senior” zawiłości świata finansów. Jak pan ocenia ten cykl? Czy edukacja finansowa jest ważna?

- Jest bardzo ważna. SKOK-i powstały po 45 latach braku edukacji finansowej. W czasach PRL-u faktycznie jej nie było, bo w tamtych czasach nie było instytucji finansowych - była tylko reglamentacja pieniądza. Z dnia na dzień trudno wyedukować społeczeństwo. Nawet 20 lat transformacji to za mało, bo Polacy wciąż nie mają nawyku oszczędzania – wolą trzymać oszczędności w przysłowiowej „skarpecie” i tracić z powodu inflacji niż założyć lokatę i zyskać. Wciąż nie mają nawyku czytania umów przed ich podpisaniem – tak można wpaść w pętlę zadłużenia. Wciąż nie odróżniają kart płatniczych od kredytowych. W szkołach i na uczelniach edukacji finansowej jest bardzo mało. Dobry jest każdy pomysł na przybliżanie informacji o różnych możliwościach, o tym chociażby, że oprócz banków są takie instytucje jak SKOK-i, których celem jest walka z wykluczeniem finansowym. Trzeba nauczyć Polaków, że w naszym kraju działają nie tylko banki i SKOK-i, ale również instytucje parabankowe, które poruszają się na pograniczu prawa. Ludzie dają się nabierać na ich sztuczki, a później okazuje się, że kredyt nie kosztuje na przykład 10 punktów procentowych w skali roku, ale 100. Tak więc pomysł edukacji społeczeństwa jest bardzo dobry i należy go kontynuować..

www.skok.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze