Zachód odpowiada na wojnę na Ukrainie, nakładając coraz ostrzejsze sankcje na putinowską Rosję. O dalsze zaostrzenie sankcji nałożonych na prezydenta Rosji Władimira Putina i jego otoczenie zaapelował w wywiadzie dla "Handelsblatt" minister finansów Niemiec Christian Lindner. Wezwał Niemców zasiadających w radach rosyjskich spółek do rezygnacji.
- Musimy występować z większą determinacją i siłą, gdy chodzi o zwolenników Putina. Oligarchowie, którzy posyłają swe dzieci do angielskich szkół prywatnych, posiadający wille na Lazurowym Wybrzeżu i robiący zakupy w (luksusowych) sklepach przy Kurfuerstendamm... Przepływy kapitału powinny być w ich wypadku pieczołowicie zbadane i skonfiskowane, gdy są ku temu powody - powiedział.
Zdaniem Lindnera zmiany w harmonogramie odchodzenia przez Niemcy od energii atomowej nie powinny być traktowane jak tabu, jeśli pozwoli to na zmniejszenie uzależnienia od dostaw surowców z Rosji. Lindner wyraził też pogląd, że złożona przez rząd koalicyjny obietnica, że prace poszukiwawcze i odwierty gazowe na Morzu Północnym zostaną wstrzymane, powinna być zrewidowana.
Nałożone na Rosję unijne sankcje zostały wprowadzone od poniedziałku 28 lutego także przez neutralną Szwajcarię. W ramach sankcji Szwajcaria ze skutkiem natychmiastowym wprowadziła m.in. sankcje finansowe, zamrażając konta należące do prezydenta Władimira Putina, premiera Michaiła Miszustina i szefa MSZ Siergieja Ławrowa. Jak informuje w środę "Tages Anzeiger” (TA), zamrożeniem objęte zostały konta należące do 650 Rosjan.
- Sytuacja jest chaotyczna. Rosyjscy klienci mają wiele pytań dotyczących konsekwencji sankcji – potwierdza wysokiej rangi menedżer z prywatnego banku w Zurychu.
Skutki tej decyzji dotyczą także Rosjan, których nazwiska nie znalazły się na liście osób objętych sankcjami. UE zakazała na przykład obywatelom rosyjskim przyjmowania nowych wpłat powyżej kwoty 100 tys. euro. - W rzeczywistości jest to równoznaczne z zakazem prowadzenia nowych interesów. Ponadto rosyjscy klienci nie mogliby korzystać ze swoich kart kredytowych – dodaje TA.
Rosyjscy klienci desperacko próbują uciec od zaciskającej się pętli sankcji, korzystając m.in. z posiadanych innych, poza rosyjskim, obywatelstw. „Wielu bogatych Rosjan posiada kilka paszportów i twierdzi teraz, że nie są już zarejestrowani w banku jako rezydenci z Rosji, ale na przykład z Cypru” - mówi kierownik renomowanego banku, zarządzającego aktywami.