Niemcy bez rosyjskiego gazu, a magazyny nieuzupełnione
"Zawsze było jasne, że jesteśmy bardzo uzależnieni od gazu" - podkreślił niemiecki polityk. Minister Robert Habeck wyraził jednak przekonanie, że uda się zabezpieczyć dostawy na nadchodzącą zimę. "Najważniejsze jest, aby magazyny gazu były napełnione na zimę i to w 90 procentach" - powiedział szef resortu gospodarki. Dodał, że obecnie poziom zapełnienia wynosi około 57 procent, a różnicę trzeba będzie nadrobić poprzez zakupy i oszczędności.
Gdyby magazyny były pełne, wystarczyłoby to na około dwa i pół miesiąca bez dodatkowych dostaw. Planuje się jednak, że Niemcy będą nadal kupować gaz z zagranicy w zimie, nawet jeśli gaz nie będzie już płynął z Rosji. Koncern Gazprom ogłosił w ubiegłym tygodniu ograniczenie dostaw gazu do Niemiec rurociągiem Nord Stream 1.
„Habeck ocenił to jako spowodowane przyczynami politycznymi. Zdaniem polityka Zielonych, napięta sytuacja i wysokie ceny są bezpośrednią konsekwencją agresji rosyjskiej na Ukrainę na rozkaz prezydenta Władimira Putina” – przypomina RND. „To oczywista strategia Putina, aby siać niepokój, dzielić nas i podbijać ceny” – podkreśla Habeck. „Aby zabezpieczyć magazynowanie gazu, rząd federalny wkrótce udostępni dodatkową linię kredytową w wysokości 15 mld euro, w porozumieniu z ministerstwem finansów” – dowiaduje się RND. Minister zapowiada też zwiększenie udziału energetyki węglowej w wytwarzaniu energii elektrycznej. „To gorzkie, ale po prostu nieuniknione” – ocenił.
Gaz przykręcony, węgiel wraca do łask. Elektrownie jądrowe będą wyłączone
Niemieckie elektrownie wykorzystujące węgiel kamienny i brunatny mają pracować pełną parą. Natomiast firmy, które zobowiążą się zmniejszyć zużycie gazu, dostaną od państwa bony finansowe - podaje branżowy serwis wnp.pl. Udział węgla w wytwarzaniu energii rośnie już od 2021 roku. Wyłączenie 3 ostatnich bloków w elektrowniach jądrowych i ogranicznie dostaw gazu z Rosji, stawia pod znakiem zapytania całkowite odejście od węgla do 2030 roku.
Pierwsze decyzje w tej sprawie zapadały na początku XXI w. Proces przyspieszył po katastrofie w elektrowni Fukushima w Japonii w 2011 roku. W tej chwili działają jeszcze trzy bloki, które zostały uruchomione po raz pierwszy w połowie lat 80. XX wieku: po jednym w elektrowni Isar (w Bawarii), Emsland (Dolna Saksonia) i Neckarwestheim (Badenia-Wirtemberga). Wszystkie jednostki zostaną zamknięte do końca 2022 roku. Mają ponad 4 GW mocy i tyle właśnie zniknie z niemieckiej energetyki. Dla porównania, największa elektrownia w Polsce, Elektrownia Bełchatów, ma ponad 5,1 GW mocy - czytamy na green-news.pl.