Inauguracja Sejmu, nowy Sejm.

i

Autor: Tomasz Radzik

Niższy wiek emerytalny? PiS: To może poczekać

2016-01-13 16:23

Minister finansów Paweł Szałamacha na spotkaniu z przedsiębiorcami w Poznaniu, powiedział to, co wielu ekspertów podkreślało w czasie kampanii wyborczej - obietnice PiS są kosztowne i niemożliwe do wprowadzenia w jednym czasie jak obiecywano. - Obniżenie wieku emerytalnego musi poczekać, bo w tym roku priorytetem jest 500 złotych na dziecko - przyznał otwarcie.

- Jednym z pierwszych moich projektów ustaw będzie przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego – mówił w czasie kampanii prezydenckiej Andrzej Duda. Po majowych wyborach dotrzymał słowa i złożył w Sejmie wniosek o powrocie do dawnego systemu emerytalnego (kobiety 60 lat i mężczyźni 65 lat). Problem w tym, że w budżecie nie ma na to pieniędzy.

Zobacz także: Kto ostatecznie dostanie 500 zł na dziecko [WYJAŚNIAMY]

Łączny koszt obniżenia wieku emerytalnego dla finansów publicznych w latach 2016-19 wyniesie ok. 40 mld zł, z czego koszt dla budżetu państwa to ok. 30 mld zł. Dodatkowo rząd Beaty Szydło za priorytetowe uznał wprowadzenie 500 zł na dziecko. Dlatego reforma emerytalna, wyższa kwota od podatku oraz inne huczne obietnice z kampanii wyborczej lądują w poczekalni.

- Kontynuujemy to, co było sensowne za czasów poprzedniej partii rządzącej i nanosimy zmiany tam gdzie były potrzebne. Oprócz realizacji sztandarowego projektu chcę zachować stabilność ekonomiczną budżetu, żeby Polska była w stanie finansować i wdrażać sama programy inwestycyjne ze źródeł krajowych. Zwłaszcza, że pieniądze unijne kiedyś się skończą - mówił w Poznaniu szef resortu finansów.

Ustawa uchwalona w 2012 roku podwyższyła wiek emerytalny do 67 lat i wprowadziła stopniowe zrównanie go dla kobiet i mężczyzn. Posłowie PiS, a także związkowcy z "S" i OPZZ zaskarżyli ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. W maju 2014 roku TK uznał jednak, że jest ona zgodna z ustawą zasadniczą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze