We wtorek rano złoty traci do euro i dolara, a umacnia wobec franka
We wtorek ok. godz. 7.30 złoty tracił do euro 0,13 proc., a w stosunku do dolara - 0,19 proc. Euro kosztowało 4,67 zł, a dolar - 4,66 zł.
Polska waluta umocniła się natomiast o 0,02 proc. wobec franka szwajcarskiego, wycenianego na 4,71 zł.
W poniedziałek ok. godz. 17.50 euro kosztowało 4,67 zł, dolar ok. 4,67, a frank - 4,72 zł.
Kursy walut 8.11.2022
- EUR/PLN 4,68 zł
- USD/PLN 4,67 zł
- CHF/PLN 4,72 zł
- GBP/PLN 5,37 zł
Ekonomiści: jednym z czynników stabilizujących kurs złotego jest niska płynność na rynku naszej waluty
Od początku października widać umocnienie złotego. Od 6 października, gdy kurs euro notowany był po ponad 4,89 zł, do chwili obecnej złoty wzmocnił się o ok. 4 proc. W podobnej skali złoty umocnił się w stosunku do dolara. Jednym z powodów jest niska płynność na rynku złotego - wynika z wypowiedzi i raportów ekonomistów.
„To jest pewna anomalia rynkowa, ale jest to anomalia pożądana i myślę, że decydenci – czyli rząd i NBP – rozumieją mechanikę i widzą, że niska płynność wspiera złotego. Obecnie kurs złotego jest priorytetem, jak to zostało wskazane w jednej z wypowiedzi” – powiedział PAP główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk.
Wśród czynników, które powodują, że płynność na rynku złotego jest niska, są wysokie stopy procentowe związane ze swapami walutowymi. Jak wskazano w jednym z raportów PKO BP, „spread w rocznych swapach walutowych dla złotego wobec dolara od kilku tygodni utrzymuje się powyżej 100 pb bazowych a w ostatnich dniach przekracza 200 pb (przy braku stresu rynkowego, spread jest przeważnie ujemny)”.
„Niska płynność powoduje, że obligacje nie są specjalnie atrakcyjne dla zagranicy, ale ewidentnie priorytetem jest kurs złotego. Jest tak z powodów wizerunkowych, ale także silniejszy złoty wpływa na obniżenie inflacji. Przy czym wcale nie jest powiedziane, że gdyby rynek był bardziej płynny, to rentowności obligacji byłyby niższe, bo mogłyby wzrosnąć z innych przyczyn. A jeśli uda się ustabilizować złotego i jeśli rynki uwierzą, że już jesteśmy pod dobrej stronie z inflacją, to wówczas można oczekiwać spadku rentowności” – powiedział główny ekonomista Banku Pekao.
Jednak nie wiadomo, jak długo uda się tę niską płynność na rynku złotego utrzymać. W niedawnym raporcie Bank of America, cytowanym przez Bloomberga, wskazuje się, że to może stać się trudne pod koniec roku, kiedy budżet ma największe wydatki.