- Nowelizacja prawa zamówień publicznych ogranicza dostęp firm spoza UE do polskich kontraktów.
- Firmy z Chin i Turcji tracą preferencyjne warunki, chyba że zamawiający wyraźnie wyrazi zgodę na ich udział.
- Wartość zamówień, które dotychczas trafiały do tych wykonawców, sięgała 20 mld zł w 2024 roku.
Zmiany w przetargach publicznych w Polsce
Długo oczekiwana nowelizacja prawa zamówień publicznych weszła w życie, przynosząc znaczące zmiany dla zagranicznych firm zainteresowanych polskim rynkiem. Jak informuje "Rzeczpospolita", od teraz podmioty z Chin i Turcji będą miały znacznie utrudniony dostęp do realizacji publicznych przetargów w Polsce.
W myśl nowych regulacji, firmy spoza Unii Europejskiej, które nie są stroną tzw. porozumienia GPA (Government Procurement Agreement), nie mogą samodzielnie ubiegać się o publiczne kontrakty w Polsce. Dotyczy to również sytuacji, gdy działają w konsorcjum z wykonawcą z UE lub jako podwykonawcy. Wyjątkiem jest sytuacja, w której zamawiający wyraźnie dopuści ich udział w ogłoszeniu.
Kto nadal może bez przeszkód konkurować o polskie zamówienia? Firmy z krajów takich jak USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania czy Ukraina, które są stronami porozumienia GPA, zachowują pełny dostęp do polskiego rynku zamówień publicznych.
Chiny i Turcja tracą łatwy dostęp do polskiego rynku
Skutki nowelizacji mogą być odczuwalne dla wielu firm, zwłaszcza z Chin i Turcji, które dotychczas aktywnie uczestniczyły w polskich przetargach. Jak podkreśla "Rzeczpospolita", w 2024 roku wartość zamówień udzielonych wykonawcom, którzy teraz tracą łatwy dostęp do rynku, sięgnęła aż 20 mld zł. To ogromna kwota, która może wpłynąć na strategie biznesowe wielu przedsiębiorstw.
- Prawnicy w ocenie nowelizacji są podzieleni. Zdaniem niektórych to krok w stronę zapowiadanej repolonizacji i umocnienia pozycji krajowych wykonawców. Nie brak jednak głosów, że Polska znów postawiła na nadregulację, niepotrzebnie wiążąc ręce zamawiającym - czytamy w "Rzeczpospolitej".
