„Super Express”: - Już jutro dokonać się ma rekonstrukcja rządu. Czy pan już zna nazwiska nowych ministrów?
Dariusz Wieczorek: - Te nazwiska zna pan premier.
- A pan zna te nazwiska?
- Nie, zna je tylko pan premier.
- Naprawdę nie konsultuje zmian w rządzie z koalicjantami?
- Premier z nami rozmawia, ale jeszcze raz chcę podkreślić, że jeżeli chodzi o nazwiska, to będzie je przedstawiał pan premier. Oczywiście spotkanie koalicji też jest planowane.
- Rekonstrukcja będzie dotyczyła tylko tych czterech resortów, których szefowie startują w wyborach do Europarlamentu? Czy będzie to szersza rekonstrukcja?
- To już jest decyzja pana premiera, w uzgodnieniu oczywiście z koalicją. Na razie jest mowa o tych czterech resortach, których ministrowie startują do Europarlamentu. Mogę potwierdzić, że takie rzeczywiście były uzgodnienia, że jeśli ktoś z ministrów konstytucyjnych startuje, będzie musiał złożyć rezygnację.
- Czy Lewica straci jakiś resort? Po wyborach samorządowych, które dla Lewicy nie wypadły, mówiąc najdelikatniej, najlepiej, pojawiły się takie sugestie. I to bynajmniej nie ze strony opozycji, tylko ze strony współkoalicjantów. Uznali, że jesteście przeszacowani w rządzie.
- Umowa koalicyjna została podpisana po wyborach do polskiego parlamentu, a więc do Sejmu i Senatu i na podstawie tych wyników były prowadzone uzgodnienia koalicyjne. Żadne wybory do samorządu czy wybory do Europarlamentu nie mają znaczenia dla funkcjonowania koalicji rządowej. Ona ma się świetnie i nie będzie w tym zakresie żadnych zmian.
- Naprawdę koalicja ma się świetnie? Czasami odnoszę bowiem wrażenie, że Lewica jest trochę w rządzie, a trochę w opozycji. A patrząc na tę część „razemkową”, jak to mówią niektórzy, to ona jest w zasadzie już nawet w opozycji, młócąc Donalda Tuska straszliwie.
- To tak nie wygląda. Oczywiście wszystko zależy od tematu, jaki poruszamy. I trzeba powiedzieć jedną rzecz: partia Razem jest osobnym bytem. Jesteśmy w jednym klubie parlamentarnym, natomiast są osobną partią. Czym innym jest Nowa Lewica, czym innym jest Partia Razem i mogą mieć różne poglądy, jeżeli chodzi o projekty ustaw, które omawiamy na rządzie. I to trzeba po prostu uszanować, ale nie ma to większego znaczenia, jeżeli chodzi o to, czy te projekty będą przegłosowane, czy nie. Bo jest tutaj stabilna większość. Jestem natomiast pewien, że uda nam się również partię Razem do niektórych pomysłów rządowych przekonać.
- Zostawmy partię Razem. Spójrzmy tylko na Nową Lewicę. Ona też jest bardzo krytyczna w stosunku do niektórych działań rządu. Na przykład, jeżeli chodzi o zamrożenie projektu CPK, to Lewica mówi, że CPK powinno być w tej czy innej formie jednak kontynuowane.
- Prawda jest taka, że na tym etapie każdy ma prawo do swoich poglądów, bo jeszcze nie poznaliśmy audytu CPK. Taka inwestycja musi mieć podstawy finansowe, musi mieć podstawy programowe, musi mieć po prostu cel, dla którego taką inwestycję się prowadzi. W związku z czym ja też nie wykluczam, że jeżeli chodzi o CPK, po zmodyfikowaniu tego projektu warto będzie go kontynuować.
- CPK to jedno, ale są projekty w zasadzie już gotowe takie jak „kredyt 0 proc.” czy zaanonsowany przez ministrów finansów i zdrowia projekt zryczałtowanej składki zdrowotną dla przedsiębiorców, gdzie lewica również mówi nie.
- To wszystko jest na etapie uzgodnień. To koalicja, w której są cztery ugrupowania, i jeśli jedno ma jakiś pomysł, to siadamy i wypracowujemy kompromis. Kwestia „kredytu 0 proc.” jest powiązana z drugą ustawą, którą akurat przygotowuje Lewica, dotyczącą budowy mieszkań komunalnych na tani wynajem. Ja nie widzę tutaj absolutnie żadnego problemu jeżeli chodzi o kwestie mieszkaniowe. To może być wiele różnych form pomocy, bo jedni potrzebują kredyt, drudzy potrzebują tanie mieszkanie na wynajem. Niech będzie wiele możliwości, żeby każdy mógł dobrać sobie możliwość zdobycia mieszkania na podstawie również i swoich dochodów i tego, jakie ma możliwości finansowe.
- Kto będzie tę ustawę o budownictwie komunalnym pilotował? Bo odpowiedzialny za nią wiceminister Kukucki został prezydentem Włocławka.
- Mam nadzieję, że za chwilę będzie osoba, która zastąpi pana prezydenta...
- Będzie czy nie będzie? Bo też słyszymy, że kilkunastu wiceministrów pożegna się ze swoimi stanowiskami, bo to jest dość duży rząd.
- To akurat potrzeba osoby, która zna się na tym, osoby, która wie jak budować mieszkania komunalne. Lewica ma takich fachowców, w związku z czym będzie to pewnie elementem rozmowy z panem premierem i uzgodnień wewnątrz koalicyjnych.
- Przed nami wybory do Europarlamentu, ale w przyszłym roku wybory prezydenckie. Czy Lewica wie, kto będzie jej kandydatem?
- Nie, jeszcze nie wie. Będziemy o tym dyskutować. Na razie mamy wybory do Europarlamentu i tutaj trzeba rzeczywiście powalczyć o dobry wynik.
- A na ile mandatów liczycie?
- Myślę, że 3-4 mandaty są absolutnie realne. Mówił pan redaktor o wyborach samorządowych. To tylko zwrócę uwagę, że 5 lat temu też mieliśmy podobny wynik i też porównujemy do tego, co było 5 lat temu, jeżeli chodzi o wybory do Europarlamentu. Wtedy też te 4 czy 5 mandatów zdobyliśmy. Więc dzisiaj realnie tak to wygląda. Kluczem jest, aby koalicja 15 października, więc te wszystkie ugrupowania demokratycznej koalicji w tym Europarlamencie miały większość.
- W pierwszym tysiącu najlepszych światowych uczelni mamy raptem 9 polskich uczelni. Najlepsza z nich, czyli Uniwersytet Jagielloński jest w piątej setce. Czy doczekamy się w przewidywalnej przyszłości polskiej uczelni w pierwszej setce?
- Oczywiście, bardzo bym chciał, żeby tak było i pewnie jakbyśmy zmienili metodologię tego rankingu, to pewnie by się to udało. Natomiast ja ze spokojem podchodzę do tych rankingów, bo wszystko zależy od tego, co punktujemy. Pewnie gdybyśmy połączyli Uniwersytet Jagielloński z Uniwersytetem Warszawskim i Politechniką Wrocławską, to bylibyśmy w pierwszej setce. Ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Myślę, że kluczową sprawą w tym wszystkim jest jakość nauczania w Polsce i czy polskie uczelnie kształcą dobrych studentów.
- A kształcą dobrych studentów?
- Akurat te wymienione uczelnie kształcą dobrych studentów. Natomiast prawda jest taka, że...
- Czy my nie doszliśmy do pewnej nadprodukcji uczelni?
- To jest właśnie ten problem. To jest bardzo delikatny temat, ale ja nie ukrywam, że w tej chwili, jak konsultuję kwestie związane z ustawą o szkolnictwie wyższym, to uczciwie to mówię: w Polsce mamy za dużo uczelni i dzisiaj musimy zacząć stawiać na jakość nauczania, a nie na ilość uczelni.
- A będziecie mieli odwagę powiedzieć, że nie w każdym powiatowym mieście musi być wyższa uczelnia?
- Oczywiście, że tak i myślę, że również sytuacja demograficzna spowoduje, że te uczelnie będą musiały się ze sobą łączyć, by mogły przetrwać ten niż demograficzny. Liczba studentów z roku na rok będzie malała i co do tego nie ma wątpliwości. I ta świadomość już jest. Nie uważam, żeby w ośrodkach akademickich była potrzeba funkcjonowała kilka uniwersytetów. Nigdzie na świecie tak nie ma. Warto by już dzisiaj nowe władze uczelni poważnie nad tym myślały. A rolą ministra jest to, żeby stworzyć im ku temu warunki.
Rozmawiał Hubert Biskupski