Dokument przygotowany przez MZ trafił właśnie do konsultacji. Resort zdrowia pisze w nim, że głównym celem zmian jest „upaństwowienie” systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego (PRM). Zaproponowano m.in., aby umowy na świadczenia zdrowotne z ratownictwa wykonywały wyłącznie samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej (SPZOZ), jednostki budżetowe oraz spółki kapitałowe z co najmniej większościowym udziałem Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego lub publicznych uczelni medycznych.
To oznacza, że firmy prywatne, które od lat posiadają umowy na świadczenie usług z zakresu ratownictwa medycznego mogą zostać wykluczone z rynku. Zdaniem MZ tłumaczy, że dotychczasowa konkurencja w udzielaniu pomocy medycznej między publicznymi a prywatnymi podmiotami nie służyła zdrowiu pacjentów.
Czytaj również: Wynagrodzenia w służbie zdrowia. Ile zarabiają pielęgniarki, a ile lekarze?
Resort zakłada też więcej zmian. Przede wszystkim w karetkach nie będzie już lekarzy (w tej chwili jeżdżą w rzadziej niż co drugim zespole). Medycy mają w zamian pracować na oddziałach ratunkowych.
Zaproponowano także rezygnację ze specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) na rzecz zespołów podstawowych w co najmniej trzyosobowym składzie. Jak wyjaśniono, dwuosobowy zespół nie jest w stanie przeprowadzić prawidłowej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i jednocześnie zabezpieczyć pacjenta do transportu i przewieźć go do szpitala.
Wprowadzony ma być również motocyklowy ZRM, funkcjonujący przez 5 miesięcy w roku, od maja do końca września, po 12 godzin na dobę. Ma to pozwolić na szybkie dotarcie do osoby będącej w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego w zakorkowanych miastach.
Projekt przewiduje także, że osoby zatrudnione w ratownictwie mają być obowiązkowo zatrudnione na podstawie umów o pracę. Również dyspozytorzy medyczni mają być zatrudniani przez wojewodę na podstawie stosunku pracy. Obecnie spośród 22,8 tys. osób pracujących w ZRM, na podstawie etaty ma 47 proc.
Zobacz także: Ile zarabia ratownik medyczny?
MZ planuje również, że w ciągu trzech lat od wejścia ustawy w życie (1 stycznia 2018 r.) w ZRM nie będzie osób pełniących wyłącznie funkcję kierowcy ambulansu. Obecnie w systemie pracuje 743 kierowców ambulansów (w przeliczeniu na etaty), którzy nie posiadają kwalifikacji udzielania jakichkolwiek świadczeń poszkodowanym. „Takie rozwiązanie jest niepraktyczne i nie wykorzystuje w pełni posiadanych zasobów” - przekonują autorzy projektu.
Krajowe centrum
Projekt przewiduje powołanie Krajowego Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego (KCMRM). Do jego zadań będzie należał m.in. nabór na stanowisko dyspozytorów medycznych na podstawie zapotrzebowania zgłoszonego przez wojewodów oraz szkolenie dyspozytorów medycznych. KCMRM ma być umiejscowiony w strukturze SPZOZ Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR), który będzie nadzorowany przez MZ.
Wprowadzony ma być także rejestr defibrylatorów automatycznych (AED), dzięki czemu zebrane zostaną dane o miejscach, w których są one zainstalowane. Dzięki takiej informacji dyspozytor medyczny będzie mógł wskazać osobie udzielającej pierwszej pomocy, skąd może pobrać AED.
Zgodnie z propozycjami MZ zmiany w systemie ratownictwa medycznego mają wchodzić w życie stopniowo. Przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2018 r. System w pełni zacznie obowiązywać od 2020 r.
Źródło: tvn24bis.pl, oprac. MK