- Do 21 grudnia 2025 r. Polska musi wdrożyć unijną dyrektywę, a projekt ustawy przewiduje bezwzględne usunięcie azbestu do końca 2032 r., co dotyczy około 2 milionów Polaków.
- Nowe przepisy wprowadzają kary od 500 zł do 5 tys. zł rocznie za brak deklaracji o posiadaniu azbestu lub jej aktualizacji, które będzie mógł nałożyć urzędnik.
- Brak zgłoszenia zamiaru usunięcia azbestu grozi karą do 5 tys. zł, a przedsiębiorcy mogą zapłacić nawet do 200 tys. zł rocznie za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących bezpiecznego postępowania z azbestem.
- Polska ma coraz mniej czasu na przyjęcie ustawy, która ma chronić około 4,2 mln pracowników narażonych na kontakt z azbestem, a wpływy z kar mają częściowo finansować jego usuwanie
Wysokie kary za azbest. Nowe przepisy uderzą w 2 mln Polaków
Problem azbestu w Polsce wciąż jest ogromny. Według danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii, wyroby zawierające ten rakotwórczy materiał wciąż posiada około 2 mln Polaków oraz 54 tys. przedsiębiorców. Nowy projekt ustawy (UC60) ma ostatecznie rozwiązać tę kwestię, wprowadzając przede wszystkim skuteczne narzędzia egzekwowania prawa. Do tej pory nałożenie grzywny za brak informacji o posiadaniu azbestu było trudne i wymagało angażowania policji lub sądu. Nowe przepisy wprowadzają dotkliwe kary za azbest, które w formie decyzji administracyjnej będzie mógł nałożyć urzędnik – za brak złożenia deklaracji lub jej aktualizacji grozić będzie od 500 zł do 1 tys. zł, jednak nie więcej niż 5 tys. zł w ciągu jednego roku -czytamy w portalu. Ta zmiana, jak podkreśla portal samorządowy, ma znacząco uprościć procedurę i realnie zmobilizować właścicieli nieruchomości do działania.
Do kiedy trzeba usunąć azbest? Kluczowe terminy w nowej ustawie
Jak wskazuje portalsamorzadowy, nowe przepisy wyznaczają jasne i nieprzekraczalne terminy, których właściciele nieruchomości muszą bezwzględnie pilnować. Polska, goniąc za wdrożeniem unijnej dyrektywy (2009/148/WE), ma czas na przyjęcie kluczowej ustawy do 21 grudnia 2025 roku. Dla obywateli najważniejsze są jednak dwie inne daty. Projekt ustawy wdrażający unijną dyrektywę zakłada, że ostateczne usuwanie azbestu z terenu całej Polski musi zakończyć się do 31 grudnia 2032 roku. Według portalu samorzadowego, to absolutnie ostateczny termin na pozbycie się wszystkich wyrobów zawierających ten niebezpieczny materiał. Ponadto osoby, które do tej pory unikały obowiązku i nie zgłosiły posiadania eternitu do ogólnopolskiej Bazy Azbestowej, będą miały na to sześć miesięcy od dnia wejścia w życie nowej ustawy.
Jakie obowiązki ma właściciel domu z eternitem?
Portal informuje, że nowa ustawa precyzuje i rozszerza obowiązki ciążące na właścicielach nieruchomości z azbestem. Podstawowym wymogiem pozostaje złożenie w urzędzie gminy lub miasta informacji o wyrobach zawierających ten materiał, co zasili wspomnianą Bazę Azbestową. Co ważne, po złożeniu pierwszej deklaracji kolejne aktualizacje będą wymagane tylko w przypadku zmiany stanu faktycznego (np. po usunięciu eternitu), a nie corocznie, jak dotychczas. To jednak nie wszystko. Zupełną nowością jest obowiązek zgłoszenia właściwemu organowi zamiaru przeprowadzenia prac polegających na usuwaniu lub zabezpieczaniu wyrobów z azbestem. Niedopełnienie tego obowiązku będzie surowo karane – projekt przewiduje za to karę administracyjną w wysokości do 5 tys. zł.
Kary dla przedsiębiorców i niejasne źródła finansowania programu
Regulacje uderzą nie tylko we właścicieli domów, ale również w przedsiębiorców, którzy mają kontakt z azbestem. Za prowadzenie szkoleń bez uprawnień, brak oceny ryzyka zawodowego pracowników narażonych na działanie pyłu azbestowego czy usuwanie eternitu bez wymaganego zezwolenia, przewidziano kary od 1 tys. zł do 20 tys. zł, z limitem rocznym do 200 tys. zł. W projekcie pojawia się jednak pewien zgrzyt, na który zwraca uwagę Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Wciąż nie określono, jakie będą spodziewane wpływy z nowych kar administracyjnych, a to właśnie z nich ma być częściowo finansowane dofinansowanie na usuwanie azbestu dla obywateli. Jak czytamy w portalu, pozostaje więc otwarte pytanie, czy system będzie w pełni wydolny finansowo, by wesprzeć Polaków w kosztownym procesie pozbywania się niebezpiecznego materiału.
