Według omnibusowego badania przeprowadzonego na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie 1,1 tys. osób, łącznie 15 proc. pracowników przeszło w tym czasie zmiany formy albo miejsca zatrudnienia (co mogło się też wiązać z innym rodzajem umowy).
Gazeta wskazuje, że dla części badanych oznaczało to zresztą większą stabilność, której sprzyja, od wiosny tego roku, szybka poprawa koniunktury na rynku pracy. 25 proc., czyli co czwarty z pracowników, którzy bez zmiany pracodawcy zmienili formę zatrudnienia, przeszedł z tzw. śmieciowej umowy (o dzieło albo umowy zlecenia) na umowę o pracę.
ZOBACZ: Nadciąga jeszcze większa drożyzna! Ceny żywność wystrzelą w górę
Jak podkreśla cytowany przez "Rz" Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, w czasie pandemii, która wywołała niemałe zamieszanie i niepewność na rynku pracy, na pewno wzrosła wśród pracowników wartość umowy o pracę.
"To oczywiście było związane z działaniem tarcz antykryzysowych, które premiowały utrzymywanie miejsc pracy i zatrudnienie w tej formie. Wiele osób mierzyło się jednak z przejściem z umowy o pracę na umowę zlecenia, umowę o dzieło czy B2B" – zwraca uwagę Inglot. Badanie wskazuje, że grupa pracowników, którzy przeszli po wybuchu pandemii na bardziej elastyczne umowy była o 10 pkt proc. większa niż tych z nowymi etatami.