Paradoks mocnego złotego. Sukces, który kosztuje miliardy

Polska waluta jest najmocniejsza od lat, lecz za ten sukces Narodowy Bank Polski płaci dziesiątkami miliardów złotych księgowej straty. To część globalnej gry, w której Szwajcaria cierpi przez zbyt mocnego franka, a Wielka Brytania tonie przez słabość funta. Wyjaśniamy, kto naprawdę płaci rachunek za siłę złotego.

Banknot 200 złotych z profilem króla Zygmunta I Starego na tle zielonych banknotów, symbolizujący siłę polskiej waluty. Temat mocnego złotego i jego wpływu na gospodarkę oraz biznesy można zgłębić na Super Biznes.

i

Banknot 200 złotych z profilem króla Zygmunta I Starego na tle zielonych banknotów, symbolizujący siłę polskiej waluty. Temat mocnego złotego i jego wpływu na gospodarkę oraz biznesy można zgłębić na Super Biznes.
  • Analiza danych banku centralnego ujawnia, jak wysoka płynność finansowa i umocnienie waluty wpływają na zarządzanie ryzykiem w skali całej gospodarki
  • Silny kurs waluty bezpośrednio wpływa na rentowność eksporterów, ale jednocześnie wzmacnia przewagę konkurencyjną importerów poprzez optymalizację kosztów w łańcuchu dostaw
  • Eksperci rynkowi wskazują, że status waluty jako 'bezpiecznej przystani' może być sprzeczny ze strategią biznesową kraju, prowadząc do deflacji i problemów firm
  • Utrata zaufania inwestorów do fundamentów gospodarki i jej modelu biznesowego bezpośrednio ogranicza możliwości rozwoju firmy i osłabia walutę
  • Jak aktualne trendy rynkowe, takie jak nearshoring, wpływają na skalowanie biznesu i wyniki eksporterów w warunkach silnej waluty krajowej?

Kto płaci rachunek za rekordowo mocnego złotego?

Polska waluta jest najmocniejsza od siedmiu lat. Co wpływa na kursy walut, w tym złotego? W listopadzie 2025 roku za jedno euro trzeba zapłacić zaledwie 4,22-4,23 zł, czyli najmniej od kwietnia 2018 roku. Ten imponujący wzrost wartości złotego opiera się na trzech solidnych filarach. Po pierwsze, wysokie stopy procentowe w Polsce, utrzymywane przez Radę Polityki Pieniężnej na poziomie 4,25 proc., działają jak magnes na zagraniczny kapitał. Inwestorzy, szukając zysków, chętnie lokują swoje pieniądze tam, gdzie oprocentowanie jest wyższe, a Polska wyróżnia się pod tym względem w Europie. Drugim czynnikiem jest ustabilizowanie inflacji, która w październiku spadła do 2,8 proc., czyli blisko celu Narodowego Banku Polskiego. Dla rynków to sygnał, że polska gospodarka odzyskuje równowagę. Trzecim elementem układanki są regularne wpływy funduszy unijnych. Gdy Polska otrzymuje środki w euro i wymienia je na złote, rośnie popyt na naszą walutę, co naturalnie podnosi jej kurs. Jeśli uwzględnimy przy tym inflację, realna siła nabywcza złotego jest najwyższa od 16 lat.

Jednak siła polskiej waluty ma też drugą, kosztowną stronę, odczuwalną zwłaszcza dla banku centralnego. NBP przechowuje swoje ogromne rezerwy głównie w walutach obcych, takich jak euro czy dolar. Kiedy złoty się umacnia, wartość tych rezerw po przeliczeniu na naszą walutę spada. To czysto księgowa operacja, ale generuje tak zwaną niezrealizowaną stratę, szacowaną obecnie na około 30 mld zł. Mimo to zaufanie inwestorów do Polski pozostaje niewzruszone, czego dowodem są rekordowe rezerwy dewizowe sięgające 228 mld euro oraz systematyczne zwiększanie udziału złota w aktywach do 25,9 proc. Dla gospodarki skutki są dwojakie. Z jednej strony eksporterzy mają trudniej, bo ich towary stają się droższe dla zagranicznych klientów. Z drugiej strony importerzy i konsumenci zyskują, płacąc mniej za surowce, komponenty czy produkty z zagranicy. Co ciekawe, dane GUS pokazują, że eksport mimo wszystko delikatnie rośnie, co może sugerować, że Polska zyskuje na znaczeniu w globalnych łańcuchach dostaw dzięki trendowi przenoszenia produkcji bliżej rynków zbytu (tzw. nearshoring).

Gdy świat drży: Frank ucieka w górę, funt spada na dno

Choć złoty jest mocny, na tle franka szwajcarskiego wygląda skromnie. Kurs szwajcarskiej waluty wspiął się do poziomu 4,57-4,59 zł, ale jego siła ma zupełnie inne źródło. Nie wynika ona z działań tamtejszego banku centralnego, który, wręcz przeciwnie, obniżył stopy procentowe do zera, by osłabić walutę. Frank zyskuje na wartości, ponieważ w czasach globalnej niepewności, podsycanej napięciami handlowymi między USA a Chinami, inwestorzy traktują go jak „bezpieczną przystań”. Masowo przenoszą tam swój kapitał, szukając ochrony, a nie zysku. Paradoksalnie, to, co dla inwestorów jest zaletą, dla Szwajcarii staje się problemem. Zbyt silny frank sprawia, że importowane towary tanieją, co pogłębia deflację, czyli spadek cen. W maju inflacja w Szwajcarii spadła poniżej zera, co zagraża rentowności firm i może prowadzić do redukcji zatrudnienia.

Na drugim końcu walutowego spektrum znajduje się funt brytyjski, który stał się jedną z najsłabszych walut na świecie. Jego kurs wobec złotego spadł do poziomu 4,77-4,79 zł, a w stosunku do euro jest najniższy od dwóch lat. Słabość funta to odbicie głębszych, strukturalnych problemów brytyjskiej gospodarki. Inwestorzy tracą zaufanie i wycofują kapitał z kilku powodów. Wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii jest wolniejszy niż w strefie euro, a Bank Anglii wydaje się wewnętrznie podzielony co do dalszych kroków w polityce pieniężnej. Sytuację pogarsza niepewność co do planów finansowych nowego rządu oraz niekorzystna kombinacja słabnącego rynku pracy i uporczywie wysokiej inflacji. Taka mieszanka negatywnych sygnałów skutecznie odstrasza inwestorów i osłabia pozycję funta na międzynarodowych rynkach.

Pieniądze to nie wszystko - Tadeusz Białek
Super Biznes SE Google News
QUIZ PRL. Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce
Pytanie 1 z 15
Jakie przedsiębiorstwa dominowały w gospodarce PRL?
QUIZ PRL: „Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki