Wespazjan jest różnie oceniany przez historyków, ale jednego odmówić mu nie można – głowy do interesów. Kiedy w 74 r. n.e. finanse Imperium Rzymskiego były w ruinie, Wespazjan postanowił je odbudować. I to za wszelką cenę.
Zobacz również: Zatonięcie Titanica. Największy przekręt ubezpieczeniowy w historii? [WIDEO]
W rzymskich toaletach publicznych mocz korzystających z nich ludzi był zbierany w wielkich kadziach, a potem sprzedawany garbarzom. Był bowiem cennym surowcem używanym podczas garbowania skór. Wespazjan nie mógł przepuścić takiej okazji. Nałożył na handel moczem podatek, za co był bardzo krytykowany – nawet przez swego syna, Tytusa.
Pewnego dnia Wespazjan nie wytrzymał i podetknął swemu potomkowi pod nos monetę i kazał powąchać. - Niczego nie czuję – rzekł zdezorientowany Tytus. - Widzisz, to pieniądz z moczu, a nie cuchnie! – odrzekł z satysfakcją Wespazjan. W ten sposób powstało powiedzenie „pecunia non olet” (pieniądze nie śmierdzą), którego używa się, by usprawiedliwić czerpanie dochodów z nie do końca uczciwych czy też powszechnie akceptowanych źródeł.