Kolejna ważna rozmowa zastępcy redaktora naczelnego "Super Expressu" Huberta Biskupskiego w cyklu "Pieniądze to nie wszystko". Gościem "Super Biznesu" był Wojciech Rogacin, autor pierwszej w Polsce biografii ukraińskiego prezydenta – „Zełenski”.
Wołodymyr Zełenski jest prezydentem Ukrainy od 2019 roku. Wcześniej karierę robił jako aktor, showman i człowiek show biznesu. Czy gdyby nie wojna i dramatyczne zmiany na świecie zasługiwałby na biografię?
"Pieniądze to nie wszystko": Oglądaj nowy odcinek
Program "Pieniądze to nie wszystko" na żywo do oglądania w każdą środę o godz. 13.00 na YouTube SE.pl i Facebooku "Super Biznesu".
- Z pewnością byłby ciekawą postacią. Całe jego dotychczasowe życie i polityczna kariera, która nie jest długa, ale też wcześniejsza kariera artystyczna są bardzo interesujące i nabrały dodatkowego wymiaru, kiedy został prezydentem. Nawet przed wojną. Zresztą to było wtedy bardzo głośne w 2019 roku kiedy ogłosił swoją kandydaturę. Mówiło się, że oto komik klaun chce zostać prezydentem. Na Ukrainie również wiele takich głosów było. Myślę, że to była postać ciekawa. Jego życiorys pokazuje, że to jest osobowość też wybitna. Tak bym powiedział. To jest człowiek, którego widzimy w tej chwili, lider i przywódca wojenny swojego narodu. Natomiast on też jest takim bliskim przywódcą. To znaczy, często spotyka się z innymi. On jest wśród Ukraińców równym z innymi. Natomiast jest to na pewno postać wyjątkowa. wybitna i godna biografii - powiedział nasz gość.
W trakcie wyborów Zełenskiego próbowano zdyskredytować mówiąc, że jest oligarchą i miliarderem. Rzeczywiście, Zełenski jest człowiekiem sukcesu, ale ciężko porównywać go z ukraińskimi oligarchami.
- Pojawiły się zarzuty, że on jest miliarderem, że posiada miliard, czy półtora miliarda dolarów. Media ukraińskie jakby zweryfikowały to i zdementowały. Zdementował to "Forbes", który wycenia go na 230 milionów dolarów. To całość majątku, nie tylko gotówki używamy ale jest oligarcha i to na pewno na pewno się nie równał do Poroszenki. Poroszenkę można nazwać miliarderem, czy oligarchą. Ma rzeczywiście majątek liczony w miliardach. Jest też właścicielem fabryk słodyczy, co zresztą Zełenski w kampanii bardzo mocno wypominał i podkreślał w swoim kabarecie- wyjaśnił nasz gość.
Kiedy Zełenski prowadził przed 2014 r. firmę produkcyjną w Rosji, za godzinę materiału mógł liczyć na 250 tys. dolarów. Te przychody musiał dzielić na kilkuset pracowników których zatrudniał. Po przeniesieniu firmy na Ukrainę biznes generował niższe stawki - ok. 30 tys. dolarów. Według zeznań podatkowych, Zełenski posiada także kilka mieszkań, w tym w prestiżowej dzielnicy Kijowa, przy ulicy Hruszewskiego. Kupił apartament o pow. ok. 100 mkw, którego metr kosztował ok. 10-12 tys. dolarów. Posiada także willę we Włoszech i apartamenty w Londynie i na Krymie.
- Mówił, że po prostu uznawany jest za najbogatszego showmana na Ukrainie, ale nie jest najbogatszy. Po prostu podaje swoje przychody w deklaracjach podatkowych i dlatego można to było zweryfikować - podsumował nasz gość.