Robert Pietryszyn został odwołany z funkcji prezesa Lotosu w środę. Do dziś nie podano przyczyn tej decyzji. W spółce Pietryszyn pracował od 13 maja 2016 roku, kiedy zastąpił na stanowisku prezesa Pawła Olechnowicza, piastującego te stanowisko przez 14 lat.
Zobacz również: Na Świątynię Opatrzności Bożej brakuje 30 mln zł. Ile trzeba wydać, aby dostać w niej swoją tablicę?
Jak nieoficjalnie podaje "Wyborcza", w Lotosie otrzymywał miesięcznie ok. 65-70 tys. zł brutto, za co otrzyma trzymiesięczną odprawę, liczoną jednak nie od łącznych zarobków (za pracę zarządzie Lotos SA i w spółkach zależnych), lecz od pensji w zarządzie Lotos SA, która wynosi ok. 25 tys. zł brutto. Odprawa wyniesie zatem 75 tys. zł.
Pietryszynowi przysługuje też sześciomiesięczne odszkodowanie za zakaz konkurencji. To kolejne ok. 150 tys. zł brutto. Łącznie były prezes ma dostać z Lotosu ok. 225 tys. zł. W czasie pięciu miesięcy pracy prezes otrzymał pensje w łącznej wysokości 320-350 tys. zł brutto. Zatem razem z odprawą i odszkodowaniem za zakaz konkurencji pięciomiesięczna przygoda zawodowa przyniesie Robertowi Pietryszynowi ponad pół miliona zł brutto - czytamy w "Wyborczej".
Zanim Pietryszyn trafił do zarządu zasiadał w radach nadzorczych Lotosu i PZU. Wcześniej kierował spółką Wrocław 2012, zajmującą się m.in. zarządzaniem Stadionem Miejskim w stolicy Dolnego Śląska.
Czytaj też: Morawiecki o Trumpie: Nie ma się czego bać
W polityce uchodzi za człowieka Dawida Jackiewicza, do niedawna ministra skarbu państwa. Jego nazwisko pojawiało się także wspólnie z Adamem Hofmanem - byłym rzecznikiem PiS, któremu miał udzielać prywatnych pożyczek. Był także świadkiem na ślubie Hofmana. Pietryszyn był związany z PiS od pierwszych lat jej działalności. Wówczas szefował jej młodzieżowymi strukturami na Opolszczyźnie. Z ugrupowania odszedł w 2005 roku.
Robert Pietryszyn ma 37 lat i jest absolwentem prawa po Uniwersytecie Wrocławskim. Skończył ponadto studia MBA na Uniwersytecie Ekonomicznym.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"