Piotr Voelkel: musimy zmienić swój sposób myślenia o komforcie życia
Piotr Voelkel zapytany o dyskusję o skróceniu czasu pracy, stwierdził, że przez lata Polska rozwijała się dzięki dobrej cenie energii, niedrogim surowcom, oraz także stosunkowo niedrogiej pracy ludzi. Dodał jednak, że dziś sytuacja się zmieniła, rosną płace, koszty produkcji, a także koszty energii, której może zabraknąć.
- Trudno sobie wyobrazić zamożne państwo, które ma wiele pieniędzy na finansowanie choćby służby zdrowia rosnących kosztów obrony i tak dalej w sytuacji, kiedy wszyscy nagle będziemy tylko wyciągać pieniądze do państwa, bo budżet mimo że nabraliśmy sporej wprawy w zadłużaniu się, ten dług nie może rosnąć w nieskończoność, a i tak jest to de facto przerzucenie ciężaru na przyszłe pokolenia - powiedział Voelkel.
Zdaniem Voelkela musimy "zmienić swój sposób myślenia o komforcie życia" i "dużo naszych wydatków jest absurdalnych, kompletnie bez sensu".
- Jak się zobaczy w statystyki, na przykład 30 proc. wyprodukowanej dzieży, którą sprowadzamy do Polski, bez sprzedania ich, wyląduje na śmietniku. Z drugiej strony z tego wszystkiego, co zostało sprzedane 60 proc. trafi na śmietnik w pierwszym roku użytkowania. Uważam, że powinniśmy zmienić myślenie o tym, czego potrzebujemy. Podobnie z jedzenie, które masowo wyrzucamy - mówi Voelkel.
- Generalnie, gdybyśmy umieli ograniczyć nasze wydatki, ograniczyć nasze często niepotrzebne zakupy i próbować funkcjonować bardziej racjonalnie. Moglibyśmy w następstwie tego też mniej pracować i mieć więcej czasu na rozrywki, na sport, na edukację, na sztukę, na kulturę i tak dalej - kontynuuje polski przedsiębiorca.
Jak podkreśla Voelkel dlatego trzeba przekonywać młodych ludzi, że "nie warto być zakupoholikiem".
"Jeśli pójdziemy tą drogą, nasz koniec będzie zbliżony do dinozaurów"
Polski przedsiębiorca podkreśla, że mierzenie siły państwa poprzez wzrost PKB, czyli konsumpcji i produkcji, to "droga donikąd".
- Planeta nie wytrzyma tego rosnącego PKB i rosnącej konsumpcji [...] Z tej chorej drogi musimy zawrócić, pójść w innym kierunku, nie mierzyć PKB, tylko na przykład mierzyć to, czy ludzie są szczęśliwi i czy czują się wolni i spełnieni. Tego typu satysfakcji można czytać po pierwsze w lekturach, po drugie w kulturze, po trzecie w kinie, po czwarte w relacjach międzyludzkich, z faktu, że ludzie będą się bardziej wspierać nawzajem, tworzyć wspólnotę, a nie walczące zajadle obozy - mówi Voelkel.
Następnie przedsiębiorca dodał, że "przyszłość świata jest albo taka jak z dinozaurami, że po prostu wyginiemy", albo "zmienimy sposób konsumpcji" i zmniejszymy produkcję.
- Rozważa się to, żeby ludzie dostawali wynagrodzenie nawet nie pracując. Oczywiście, tylko nie mogą konsumować tak intensywnie jak teraz, bo te nieprzepracowane godziny muszą zniknąć z spółek. Ja nie wierzę, że ludzie szybko zmienią swój stosunek, bo jak widać Zielony Ład i podobne pomysły wszystkie pomysły grzęzną i właściwie nie ma postępu. Tak że jeżeli tą drogą pójdziemy nadal, to nasz koniec będzie zbliżony do dinozaurów. Tyle tylko, że my się sami ugotujemy - zakończył Voelkel.
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.
