
- Polska powinna wprowadzić 15% podatek cyfrowy, aby zniwelować zależność od importu usług cyfrowych.
- Inne kraje, które wprowadziły niższe stawki (2-3%), rozważają ich podniesienie.
- Ministerstwo Cyfryzacji rozważa podatek 3% dla firm o globalnych przychodach powyżej 750 mln euro, co dałoby miliardowe wpływy.
- Mimo sprzeciwu USA i Komisji Europejskiej, Polska jest w awangardzie krajów dążących do wprowadzenia tego podatku.
Dlaczego podatek cyfrowy w Polsce powinien wynosić aż 15 proc.?
Propozycja wprowadzenia w Polsce podatku od gigantów cyfrowych wraca na pierwszy plan, a dyskusję rozgrzała odważna propozycja Jana Oleszczuka-Zygmuntowskiego. Współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii uważa, że Polska nie powinna się wahać i od razu sięgnąć po wysoką stawkę. Jego zdaniem optymalnym rozwiązaniem byłaby danina na poziomie 15 procent. Skąd taka kwota? Ekspert widzi w tym bezpośrednią odpowiedź na politykę handlową USA.
„Prezydent USA Donald Trump nałożył 15-procentowe cła na większość europejskich towarów eksportowych. (...) Powinniśmy odpowiedzieć tym samym, czyli nałożyć 15 proc. podatku na amerykańskie big techy. Wtedy mielibyśmy pozycję negocjacyjną i ewentualnie moglibyśmy schodzić z tego podatku” – wskazał ekspert w rozmowie z PAP. Polska powinna wprowadzić podatek cyfrowy w wysokości 15 proc., tak jak cła nałożone przez prezydenta USA na większość towarów importowanych z UE - ocenił Jan Oleszczuk-Zygmuntowski z Polskiej Sieci Ekonomii. To stanowisko zaprezentował podczas spotkania w Ministerstwie Cyfryzacji, wywołując ożywioną debatę.
Polska jak kolonia? Miliardy złotych wypływają z kraju
Argumentem za radykalnym ruchem jest skala problemu. Jak podkreśla Oleszczuk-Zygmuntowski, Polska znajduje się w niekorzystnej sytuacji, którą porównuje do historycznych zależności. Ekspert zauważył, że Polska co roku wydaje 40 mld zł na import usług cyfrowych, co określił jako „zależność kolonialną”. Porównał to do sytuacji z okresu komunizmu, kiedy „musieliśmy wysyłać pociągi z węglem do ZSRR”.
Co więcej, kraje, które zdecydowały się na opodatkowanie big techów wcześniej, dziś żałują, że zaczęły od niskich stawek. Hiszpania, Francja i Wielka Brytania, które wprowadziły daniny na poziomie 2-3 proc., już mówią o konieczności ich podniesienia. W Wielkiej Brytanii chęć rewizji podatku ma ponadpartyjne poparcie. „Nawet liberalni demokraci (...) żądają podniesienia tej daniny. Tłumaczy to potrzebą wykorzystania środków z podatku cyfrowego do leczenia kosztów uzależnień, chorób psychicznych i samobójstw, które wywołują firmy technologiczne swoimi produktami i usługami” – zaznaczył Oleszczuk-Zygmuntowski.
Co na to Ministerstwo Cyfryzacji? Rząd rozważa niższy podatek
Rządowe plany są jednak znacznie ostrożniejsze. Ministerstwo Cyfryzacji, na czele z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim, przedstawiło własną propozycję. Podatek miałyby płacić firmy o globalnych, skonsolidowanych przychodach przekraczających 750 mln euro. Podczas spotkania z branżą Fundacja Instrat zaprezentowała analizę opartą o trzy warianty: 3 proc., 4,5 proc. oraz 6 proc.
Z ustaleń PAP Biznes wynika, że Ministerstwo Cyfryzacji przychyla się do wariantu ze stawką podatku na poziomie 3 proc., co gwarantowałoby 1,7 mld zł wpływów do budżetu w 2027 roku. W kolejnych latach kwota ta miałaby rosnąć, osiągając ponad 3 mld zł w 2030 roku. Wicepremier Gawkowski zapowiedział, że resort chce przedstawić gotowy projekt ustawy do końca bieżącego roku, a opinie z konsultacji zostaną wzięte pod uwagę.
Podatek cyfrowy a spór z USA i UE. Czy Polska pójdzie własną drogą?
Wprowadzenie podatku cyfrowego to nie tylko kwestia wewnętrzna, ale i pole potencjalnych konfliktów międzynarodowych. Komisja Europejska, według doniesień portalu „Politico”, wycofała się z planów nałożenia ogólnounijnej daniny. Mimo to, jak relacjonował wicepremier Gawkowski, KE nie wyklucza dalszych rozmów, a „Polska jest w awangardzie krajów, które chcą przywrócenia działań KE w tej sprawie”. Oleszczuk-Zygmuntowski jest zdania, że nie należy czekać na Brukselę, wskazując, że kraje działające niezależnie „są dziś o miliardy euro do przodu”.
Największe kontrowersje budzi potencjalna reakcja USA. Tom Rose, nominowany przez Donalda Trumpa na ambasadora w Polsce, groził odwetem w przypadku wprowadzenia podatku. Wicepremier Gawkowski uspokaja, że nie obawia się wojny handlowej. Sprawę komplikuje jednak wewnętrzny spór w rządzie. Co ciekawe, w marcu minister finansów Andrzej Domański przekazał, że jego resort nie pracuje nad wprowadzeniem podatku cyfrowego, podkreślając, że to Ministerstwo Finansów kształtuje politykę podatkową.
Tymczasem podatki cyfrowe funkcjonują już m.in. w Wielkiej Brytanii (2 proc.), Francji (3 proc.), Austrii (5 proc.) czy Turcji (7,5 proc.). Polska wciąż czeka na ostateczną decyzję.