Dokumenty upublicznił dziennikarz MSNBC avid Cay Johnston, który jak twierdzi, otrzymał je na e-maila, choć się o to nie starał. Biały Dom potwierdził autentyczność tych zeznań podatkowych, ale podkreślił, że ich publikacja bez zgody zainteresowanego jest nielegalna.
Zobacz również: Trump nie taki zły? Odda prezydencką pensję na cele dobroczynne
Z deklaracji podatkowych Donalda Trumpa wynika, że firma miliardera nie radzi sobie najlepiej. Na 153 mln dolarów zysku prezydent USA zapłacił 36,5 mln dol. z tytułu podatków dochodowych. Biznes Trumpa zanotował w 2015 r. aż 103 mln dol. straty, jednak nie ujawniono, czym była ona spowodowana.
Jak podaje "Puls Biznesu", efektywna stawka podatkowa wyniosła w przypadku Trumpa 24,5 proc. co jest wartością znacznie wyższą niż w przypadku przeciętnego amerykańskiego pracownika (10 proc.), ale niższa niż płacona przez podatników zarabiających 1 mln USD rocznie (24,7 proc.).
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że większość kwoty podatku w 2005 roku to skutek tzw. Alternative Minimum Tax (AMT), podatku wprowadzonego po to, by osoby o wysokich dochodach nie płaciły podatków według minimalnych stawek. Gdyby nie AMT, Trump zapłaciłby tylko kilka milionów dolarów podatku za 2005 rok. Trump w czasie kampanii wyborczej zapowiadał zniesienie tej daniny.
Czytaj koniecznie: Majątek Donalda Trumpa. Bajeczna fortuna prezydenta USA
Jako kandydat na prezydenta Trump odmawiał opublikowania swoich zeznań podatkowych, co było wieloletnią praktyką stosowną przez kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Agencja AP zauważa jednak, że kompletne deklaracje podatkowe prezydenta zawierają ważne dane, np. o datkach przekazywanych na organizacje dobroczynne, o źródłach dochodu, rodzaju wykorzystanych ulg podatkowych i przyjętych przez Trumpa strategiach podatkowych. Associated Press przypomina też, że ponad milion osób podpisało petycję wzywającą polityka Partii Republikańskiej do opublikowania zeznań podatkowych.
Źródło: "Puls Biznesu"