Liczba mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia wzrosła o 53 proc. w skali roku oraz o 9 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. "Boom to mało powiedziane. Rynek deweloperski z przytupem odpowiada na rosnący popyt. Oczywiście nie widać tego jeszcze w produkcji, ale w pozwoleniach i rozpoczętych budowach już zdecydowanie tak" - oceniają ekonomiści PKO BP.
Wzrost cen mieszkań (w ujęciu rocznym) nieco spowolnił w drugiej połowie 2020 roku. Jednak w najbliższych kwartałach można spodziewać się, że tempo wzrostu cen będzie wyższe. "W scenariuszu bazowym zakładamy stopniowe wzmocnienie tendencji wzrostowych cen mieszkań w kolejnych kwartałach 2021" - czytamy w raporcie PKO BP.
Zdaniem autorów raportu, czynnikami wskazującymi na wzrost cen - w granicach 8-10 proc. w perspektywie roku - są m. in.: wysoki popyt na mieszkania oraz wzrost kosztów budowy. Wysoki popyt na mieszkania silnie wspierają rekordowo niskie stopy procentowe. Kolejnym czynnikiem jest zakupu mieszkań z intencją ochrony oszczędności przy oczekiwanym dłuższym okresie podwyższonej inflacji w Polsce.
Do tego dochodzą wspomniane już czynniki związane ze wzrostem kosztów budowy – wysokie ceny działek, rosnące koszty materiałów, presja kosztowa przy konkurencji o pracowników i wynajem sprzętu z innymi segmentami budownictwa.
Autorzy raportu wskazują także na rolę czynników regulacyjnych, czyli zaostrzone od 2021 roku normy dotyczące efektywności energetycznej budynków oraz Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, którego koszty deweloperzy uwzględnią w cenach mieszkań.
Wszystko to sprawia, że tempo wzrostu cen mieszkań prawdopodobnie przyspieszy w kolejnych kwartałach. Czynnikiem, który może w pewnym zakresie stabilizować tendencje wzrostowe jest duży portfel mieszkań z terminem oddania do użytku w obecnym i przyszłym roku. Hamująco oddziałuje też nadal niepewna sytuacja na rynku najmu mieszkań, czytamy w raporcie PKO BP.
Dwa ulubione wakacyjne kraje Polaków bez testów i zaświadczeń o szczepieniach