Bykowe, czyli podatek od osób bezdzietnych, funkcjonował w Polsce w poprzednim systemie. Miał on zagwarantować szybszy przyrost naturalny po wojnie i w czasach PRL-u. Płaciły go osoby bezdzietne, nieżonate i niezamężne powyżej 21. roku życia, a po zmianach w 1956 roku osoby powyżej 25. roku życia. Według „Gazety Wyborczej” teraz bykowe miałoby powrócić, bowiem w ten sposób PiS chce uporać się z problemem braków kadrowych w polskich firmach i braków składek w ZUS.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przez rok brał 500 plus. Teraz musi zwrócić pieniądze
Gazeta poinformowała, że w MSWiA krąży tajny dokument, zawierający wstępne założenia wprowadzenia podatku od osób bezdzietnych. Ma być to recepta na fakt, że do 2030 roku w Polsce będzie brakować 4 mln pracowników.
- Nie są i nie będą prowadzone żadne prace nad opodatkowaniem osób bezdzietnych – stwierdziło MSWiA. - Projekt dokumentu, na który powołuje się Pan Redaktor, został przygotowany przez wewnętrzny zespół roboczy. Nie uzyskał on jednak akceptacji kierownictwa resortu. Kwestia opodatkowania osób bezdzietnych nie znajduje się też w programie Prawa i Sprawiedliwości.