PiS chce, by podatkiem objęte były sklepy mające powierzchnię większą niż 250 m kw. Danina na rzecz skarbu państwa miałaby wynosić 2 proc. od ich przychodów, co oznacza, że rocznie do budżetu trafiałoby 3-3,5 mld zł. Same tylko największe sieci spożywcze zasiliłyby finanse Polski kwotą ok. 1,9 mld.
ZOBACZ TEŻ: Grażyna Kulczyk sprzedała Stary Browar. Dostała za niego miliard zł!
Ile dokładnie zapłaciłaby każda z sieci?:
1. Biedronka – 718 mln zł
2. Lidl – 230 mln zł
3. Tesco – 224 mln zł
4. Carrefour – 178 mln zł
5. Kaufland – 166 mln zł
6. Auchan – 154 mln zł
7. Polomarket – 77 mln zł
8. Netto – 57 mln zł
9. E. Leclerc – 55 mln zł
10. Piotr i Paweł – 41 mln zł
Jeśli chodzi o sklepy oferujące artykuły inne niż spożywcze, najwięksi gracze płaciliby łącznie ok. 400 mln zł podatku. Według podziału na poszczególne sklepy, wyglądałoby to tak:
1. Rossmann – 109 mln zł
2. LPP (właściciel m.in. Reserved) – 95 mln zł
3. EMPiK – 60 mln zł
4. IKEA – 48 mln zł
5. CCC – 40 mln zł
6. Black Red White – 33 mln zł
7. Zara – 13 mln zł
ZOBACZ TEŻ: Ekspert: Podatek od marketów to błąd. Jest lepsze rozwiązanie
Podatkiem byłoby objęte jeszcze więcej sklepów, my przytoczyliśmy tylko największe i najbardziej znane. Część ekspertów wskazuje jednak, że mimo że podatek od marketów to spory zastrzyk gotówki do budżetu, może się okazać strzałem w kolano, bo stracą na nim konsumenci.
Źródło: „Statistica” - money.pl
Podatek od marketów. Ile dokładnie zapłaci sklep, w którym kupujesz
Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych, nazywany też podatkiem od marketów, ma być jednym ze źródeł, z których PiS chce finansować realizację swoich wyborczych obietnic. Choć to ciągle tylko projekt, jest przedmiotem zażartej debaty publicznej. Dziś wyjaśniamy, ile podatku rocznie trafiałoby ze strony największych sieci sklepów na naszym rynku, gdyby podatek wszedł w życie.