Styczeń 2022 r. przyniesie podwyżki cen prądu - wynika z rozmowy przeprowadzonej przez "Rzeczpospolitą" z prezesem URE. Pytany o to, czy biorąc pod uwagę uwarunkowania rynkowe, taryfa za energię elektryczną będzie wyższa, szef URE odparł: "To nie ulega wątpliwości".
- Będzie wyższa. Wzrost będzie dwucyfrowy na samej taryfie obrotu energią elektryczną. Nie będzie to tym samym wzrost odpowiadający poziomowi inflacji, jak to miało miejsce w poprzednim roku. Natomiast trudno precyzyjnie określić, jaki będzie finalny wzrost w taryfie - powiedział Gawin.
Paszporty covidowe w pracy, gastronomii i usługach. Tego chcą Polacy
Prezes URE zaznaczył, że wniosek taryfowy przygotowuje spółka i to ona wie, jakie poniesie koszty. - W procesie taryfowym to spółka przedkłada wniosek, w którym może nam pokazać koszty niższe lub wyższe w odniesieniu do naszego "modelowego" przedsiębiorstwa - tłumaczył Gawin.
Na pytanie, czy kryzys energetyczny w Europie może wpłynąć na ocenę wniosków taryfowych prezes URE nie pozostawił żadnych wątpliwości. - Ze względu na fakt, że jesteśmy połączeni z rynkiem europejskim, rekordowo wysokie ceny energii przenoszą się także na nasz kraj - stwierdził.
Prezes URE dodał, że wyznacznikiem cen energii elektrycznej na przyszły rok i oceny samych wniosków nie jest już tylko energetyka węglowa i ceny uprawnień do emisji CO2, ale także energetyka gazowa.
- Czynniki oceny wniosków są dla nas oczywiste, a tym samym nie przewidujemy opóźnień w ocenie wniosków. Nie mamy do czynienia – jak w 2019 r. – z okresem po zamrożeniu cen, co znacząco skomplikowało ocenę wniosków taryfowych na 2020 rok - powiedział Gawin.