Za cztery lata prezydent Andrzej Duda, kończący wtedy kadencję zarabiać będzie 31 418 zł brutto. W tym samym czasie pensja premiera wynosić ma ponad 30 tys. zł brutto. To oznacza, że w ciągu czterech lat wzrośnie dwukrotnie. Posłowie miesięcznie zainkasują wtedy aż 17 tys. zł. Minister zarobi ponad 25 tys. zł (wzrost o ponad 10 tys. zł).
Oprac, na pdostawie danych Money.pl
Tak duże wzrosty możliwe są dzięki mechanizmowi, za pomocą którego wyliczane będą pensje rządzących. Projekt PiS zakłada, że skłądać ma się ono z trzech części. Pierwszą stanowić ma tzw. wynagrodzenie zasadnicze. Według projektu PiS oparte ma być o pensję minimalną i średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej pomnożone razy dwa.
Do niego doliczyć trzeba jeszcze tzw. dodatek funkcyjny, który uzależniony jest od ważności urzędnika państwowego. Najwyższy będzie dla prezydenta, najniższy dla posłów i senatorów. Obliczany będzie na podstawie wysokości pensji minimalnej i średniej, opiera się też o średnią wzrostu PKB oraz współczynnik Giniego (czyli wskaźnik mierzący różnicę między najbogatszymi i najbiedniejszymi). Trzecią częścią składową będzie dieta parlamentarzystów (2473 zł) oraz tzw. dodatek stażowy w wysokości 2300 zł dla pozostałych urzędników.
Czytaj również: Czy politykom i urzędnikom należą się podwyżki? [SONDA]
Powiązanie wysokości pensji polityków i urzędników ze wzrostem gospodarczym, średnią krajową czy najniższym wynagrodzeniem teoretycznie wydaje się bardzo słusznym pomysłem. W praktyce jednak okazuje się, że wzory przyjęte do ich wyliczania skonstruowane zostały tak, że po ich zastosowaniu pensje polityków i najwyższych urzędników będą rosły zdecydowanie szybciej, niż zwykłych Polaków. Należy też zwrócić uwagę, że wzór na pensje dla rządzących jest tak skonstruowany, że z roku na rok dysproporcje w zarobkach zwykłych obywateli i polityków będą coraz większe. W uproszczeniu, jeśli pensja najsłabiej zarabiającego wzrośnie o 2 zł i średniaka także o 2 zł, to posła podskoczy o 8 zł w górę.
Oczywiście można założyć, że i nasz PKB, i nasze pensje przestaną rosnąć. Wtedy pensje polityków również nie będą wyższe. Wydaje się jednak, że ten scenariusz jest mało prawdopodobny. PKB Polski jest na plusie od ponad 20 lat. Rośnie też płaca średnia i minimalna.
Źródło: Money.pl, oprac. MK