Kwota długów osób bankrutujących, widoczna w bazach BIK i BIG InfoMonitor, to po trzech latach i ośmiu miesiącach wynosi 2,266 mld zł. Z pewnością w grę wchodzą dużo wyższe sumy, ale co piątej z 16 234 bankrutujących osób nie ma w żadnej z baz, a 28 proc. w chwili ogłaszania upadłości nie miało na koncie żadnego kredytu. Niektóre z nich z pewnością chętnie zadłużały się w firmach pożyczkowych, a część ich długów wobec firm windykacyjnych, nie zawsze była zgłaszana do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
„W pierwszym roku obowiązywania zliberalizowanych przepisów, czyli w 2015 r. upadłość ogłosiło ponad 2,1 tys., rok później już ponad dwa razy więcej (4,4 tys.), a w ubiegłym roku niecałe 5,5 tys. W tym roku, po ośmiu miesiącach, liczba upadłości przekroczyła 4,2 tys., a w całym roku 2018 będzie ich ponad 6 tys.” – czytamy w komunikacie BIK i BIG InfoMonitor.
Zadłużamy się głównie na życie
Długi osób, które w tym roku ogłosiły upadłość, widoczne w bazach BIK i BIG InfoMonitor, wyniosły na koniec sierpnia blisko 490 mln zł. Bankrutujący posiadali 63 mln zł samych kredytów mieszkaniowych, 203,3 mln zł z kredytów konsumpcyjnych i mieszkaniowych jednocześnie oraz 184,4 mln zł wyłącznie kredytów konsumpcyjnych.
– W naszych statystykach wyraźnie widać, że u podstaw trudnej sytuacji większości osób leży zadłużenie związane z konsumpcją. Jedynie co dziewiąta osoba, która ogłasza upadłość ma kredyty mieszkaniowe, ale i wśród nich większość spłacała nie tylko kredyty hipoteczne, ale również konsumpcyjne – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Dodatkowe ponad 38,8 mln zł stanowiły zobowiązania zgłoszone do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, wśród których są m.in. kwoty wpisane przez firmy pożyczkowe, wyroki sądowe nakazujące zwrot długów, długi zgłoszone przez firmy windykacyjne, zaległe alimenty i długi wobec sądów.
100 Polaków z milionowymi długami
– Przeciętna kwota długów w rejestrze BIG InfoMonitor to prawie 23 tys. zł, a kredytów widocznych w BIK wynosi 157 378 zł. Utrzymuje się trend w którym średnia długów kredytowych ta z roku na rok spada, co oznacza, że Polacy szybciej reagują i decydują się na upadłość, nie czekając biernie na dalszy wzrost zadłużenia. W pierwszym roku obowiązywania zliberalizowanych przepisów, długi kredytowe bankrutujących wynosiły prawie 240 tys. zł – mówi Sławomir Grzelczak.
Niższa średnia nie zmienia faktu, że wśród osób bankrutujących w tym roku, ponad 60 osób ma długi przekraczające milion złotych. Rekordzistka, 55-letnia kobieta z Mazowsza, nie jest w stanie spłacić 8,35 mln zł, na co złożył się m.in. kredyt mieszkaniowy. Kolejna osoba, 69-latek z Małopolski ma 4,3 mln zł długu. Na trzecim miejscu jest mieszkanka Wielkopolski. Ma 60 lat i 3,9 mln zł długu. Osób bankrutujących z milionowymi długami było jednak w poprzednich latach znacznie więcej, bo ok. 100.
Bankrutuje coraz więcej seniorów
Czwarty rok obowiązywania zliberalizowanej ustawy o upadłości konsumenckiej nie zmienia relacji płci, wśród ogłaszających niewypłacalność. Wciąż dominują kobiety i jest ich obecnie ponad 55 proc.
Jeśli chodzi o wiek, to niemal co czwarty bankrut ma między 36 a 45 lat. Niewiele mniejsza jest reprezentacja osób od 56 do 65 roku życia. Uwagę zwraca fakt, że już wśród osób stosunkowo młodych - w wieku od 26 do 34 lat, upadłość jest prawie tak popularna jak w grupie wiekowej 46-55 lat. W tegorocznym gronie bankrutujących jest też 124 seniorów, którzy ukończyli już 75 lat. Dwóch z nich miało 90 lat, a jeden 92 lata. Udział seniorów systematycznie rośnie. W 2015 r. stanowili oni 1,5 proc. wszystkich bankrutów, teraz jest to prawie dwa razy więcej. W mniejszym stopniu, ale przybywa też upadłości po 66 roku życia. Cztery lata temu udział osób między 66 a 75 rokiem życia wynosił niecałe 9 proc., a dziś dochodzi do 14 proc.
Czym jest upadłość konsumencka?
Przypomnijmy, że upadłość konsumencka to postępowanie sądowe przewidziane dla osób fizycznych, nieprowadzących działalności gospodarczej. Mogą z niej korzystać osoby, które stały się niewypłacalne – nie mają pieniędzy na bieżące rachunki, zakup artykułów codziennego użytku oraz spłatę kredytów czy pożyczek. W kłopoty wpadły ze względów losowych. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej oznacza utratę wszystkiego, co się posiada. Prawo przewiduje jedynie wydzielenie ogłaszającemu bankructwo kwoty na wynajem mieszkania na okres od 12 do 24 miesięcy. W wyjątkowych okolicznościach w grę wchodzi zachowanie nieruchomości, ale pod warunkiem, że zgodzą się na to wierzyciele. Ogłaszający upadłość ma obowiązek wykonywania zatwierdzonego przez sąd planu spłaty wierzycieli, który może być realizowany do 36 miesięcy. W tym czasie nie można rozporządzać majątkiem w sposób, który mógłby zagrozić realizacji planu spłaty wierzycieli, np. zaciągać kredytów czy wyprzedawać majątku. Upadłość konsumencka nie umarza alimentów ani rent odszkodowawczych, sądowych kar grzywny i obowiązku naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy.
Źródło: BIK i BIG InfoMonitor