
Dlaczego praca sezonowa za granicą traci na popularności?
Czy praca sezonowa w Polsce dogoniła Zachód? Analiza danych i opinii ekspertów wskazuje, że różnice w zarobkach maleją. Wzrost płacy minimalnej, zwolnienie z PIT dla młodych i wysokie koszty życia za granicą sprawiają, że praca w kraju staje się coraz bardziej konkurencyjna. Choć wyjazd na "saksy" nadal może być atrakcyjny dla osób szukających nowych doświadczeń, to dla wielu młodych Polaków praca sezonowa w kraju jest po prostu bardziej opłacalna.
Jeszcze kilka lat temu wyjazd na sezonowe prace za granicą był dla wielu Polaków, szczególnie studentów, atrakcyjną opcją dorobienia. "Saksy" kusiły wizją zarobku kilkukrotnie wyższego niż w kraju. Dziś sytuacja wygląda inaczej – zainteresowanie wakacyjną pracą za granicą wyraźnie zmalało.
Jak zauważa Krzysztof Inglot, założyciel agencji zatrudnienia Personnel Service, na niskopłatnych stanowiskach sezonowych w Polsce można zarobić porównywalnie, a czasem nawet tyle samo, co za granicą. Podobne obserwacje ma Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający agencji Otto Work Force Central Europe, który dodaje, że liczba Polaków wyjeżdżających do pracy w Holandii jest mniejsza niż 2-3 lata temu.
"Wprawdzie nadal sporo osób chętnie wyjeżdża do sezonowych prac za granicą, ale jest ich teraz nieco mniej niż przed dwoma-trzema laty" – mówi Tomasz Dudek z Otto Work Force Central Europe. Jego agencja, aby zrekompensować spadek zainteresowania Polaków, rekrutuje pracowników z Bułgarii i Rumunii.
Wzrost płacy minimalnej w Polsce – kluczowy argument?
Eksperci są zgodni, że jednym z głównych powodów mniejszego zainteresowania pracą sezonową za granicą jest szybki wzrost płacy minimalnej w Polsce. W 2024 roku wynosi ona 4700 zł brutto.
„Nasi rozmówcy zgodnie oceniają, że mniejsze zainteresowanie Polaków wakacyjną pracą na Zachodzie to głównie efekt szybkiego wzrostu płacy minimalnej, która w tym roku wynosi 4,7 tys. zł brutto. W przeliczeniu na euro zajmujemy tu już 9. miejsce w Unii Europejskiej, wyprzedzając m.in. Portugalię i Grecję” – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Krzysztof Inglot z Personnel Service zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: dla młodych ludzi do 26. roku życia, zwolnionych z PIT, minimalna stawka godzinowa 30,5 zł brutto jest stawką netto. To sprawia, że praca sezonowa w Polsce staje się bardziej opłacalna.
Koszty życia za granicą kontra zarobki w kraju – co się bardziej opłaca?
Wysokość zarobków to nie wszystko. Decydując się na pracę sezonową za granicą, trzeba wziąć pod uwagę koszty życia. Nocleg, wyżywienie i dojazd – to wszystko pochłania znaczną część zarobków.
Jak podkreśla Krzysztof Inglot, nawet jeśli stawki godzinowe za granicą są wyższe (np. 9-12 euro "na rękę" w Niemczech), to po odjęciu kosztów utrzymania różnica w zarobkach może się znacząco zmniejszyć.
„Do tego jednak trzeba doliczyć wyższe koszty noclegu, wyżywienia i dojazdu” – wylicza Krzysztof Inglot z Personnel Service.
W sytuacji, gdy w Polsce młodzi ludzie mogą zarobić porównywalne pieniądze, nie ponosząc dodatkowych kosztów związanych z wyjazdem, praca sezonowa w kraju staje się bardziej atrakcyjna finansowo.
Kto jeszcze decyduje się na wyjazd na "saksy"?
Mimo spadku popularności pracy sezonowej za granicą, nadal są osoby, dla których wyjazd pozostaje atrakcyjny. Jak zauważa Krzysztof Inglot, część młodych ludzi traktuje wyjazd jako okazję do poznania świata i nauki języka.
„Wyjeżdżają więc głównie ci, których do saksów zachęca też chęć poznania świata, nauki języka. Nie tylko zarobki, które już w kraju, w przeliczeniu na euro, wynoszą ponad 7 euro na godzinę, czyli niewiele poniżej stawek przy prostych pracach w Niemczech (9-12 euro „na rękę")" – mówi Krzysztof Inglot.
Dla tych osób zarobek jest ważny, ale równie istotne są doświadczenia i możliwość rozwoju osobistego. Praca za granicą to szansa na zdobycie nowych umiejętności, poznanie innej kultury i nawiązanie kontaktów.
Polecany artykuł: