Według oficjalnych zapewnień rządu, dzięki podatkowi cukrowemu Polacy będą zdrowsi. Droższe produkty mają sprawić, że będziemy jeść mniej kalorycznych produktów a otyłość zniknie albo zostanie ograniczona. W taki scenariusz nie wierzą producenci, którzy zwracają uwagę, że podatkiem obłożone mają być... wyłącznie napoje. Przeprowadzony przez Pollster sondaż wskazuje, że również konsumenci nie wierzą w dobre intencje rządu.
Aż 80 proc. Polaków zapytanych, czy boi się wzrostu cen po wprowadzeniu podatku cukrowego odpowiedziało twierdząco. Respondenci nie tylko obawiają się drożyzny ale i nie wierzą, że wyższe podatki zmienią nasze nawyki żywnościowe. W spalanie kalorii podatkami wierzy jedynie 11 proc. ankietowanych. Jeśli więc nie polityka fiskalna, to co? Zdaniem 75 proc. respondentów, otyłość najlepiej leczy aktywność fizyczna, dieta i badania. Kolejne 54 proc. ankietowanych uważa, że pomocne są kampanie społeczne promujące zdrowy styl życia, a według 39 proc. pomógłby np. zakaz sprzedaży słodyczy dzieciom.
Zgodnie z rządowym projektem, na słodkie napoje, w tym soki i nektary ma zostać nałożona dodatkowa specjalna opłata w wysokości co najmniej 50 gr za litr. Dodatkowo zapłacą 10 gr więcej, jeśli w ich napojach znajduje się kofeina, tauryna lub guarana. Każdy nadmiarowy gram cukru (o ile cukru jest więcej niż 5 gramów na 100 ml produktu) ma być objęty opłatą wynoszącą 5 gr. Środki w całości trafią do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Badanie zostało zrealizowane przez Instytut Badań Pollster w dniach 24-27.01.2020 roku na próbie 1061 dorosłych Polaków.