- Szwecja drastycznie zwiększa świadczenie za dobrowolny powrót migrantów: Od 1 stycznia 2025 r. kwota wzrośnie z 10 tys. koron do 350 tys. koron (ok. 32 tys. euro), aby zachęcić do wyjazdu.
- Wiele gmin odmawia wsparcia rządowej kampanii: Ponad jedna czwarta szwedzkich gmin, w tym Sztokholm, Goeteborg i Malmoe, sprzeciwia się programowi, nie chcąc, aby obcokrajowcy czuli się niechciani.
- Rząd liczy na wzrost dobrowolnych wyjazdów: Mimo niskiej liczby dotychczasowych powrotów, władze spodziewają się, że w 2025 r. kraj opuści 9,5 tys. migrantów, choć nie wszyscy będą kwalifikować się do zasiłku.
- Decyzja rządu budzi kontrowersje i podziały polityczne: Odmowy gmin są interpretowane jako polityczne, a jeden z polityków Szwedzkich Demokratów zaproponował wstrzymanie dotacji dla "nieposłusznych" samorządów
Nowy zasiłek na powrót: Ile Szwecja zapłaci migrantom za wyjazd?
Od 1 stycznia centroprawicowy rząd Szwecji, we współpracy z antyimigrancką partią Szwedzcy Demokraci, radykalnie podniesie kwotę wsparcia dla migrantów decydujących się na dobrowolne opuszczenie kraju. Zasiłek na powrót dla jednej osoby dorosłej wzrośnie z 10 tys. koron (ok. 910 euro) do aż 350 tys. koron, co stanowi równowartość około 32 tys. euro.
Dotychczasowa, niska kwota nie przynosiła oczekiwanych rezultatów – w całym 2024 roku na wyjazd zdecydowały się zaledwie cztery osoby, a od początku 2025 r. odnotowano tylko jeden taki przypadek. Rząd w Sztokholmie liczy, że nowy, znacznie wyższy zasiłek na powrót skłoni do wyjazdu więcej osób, które nie zintegrowały się ze szwedzkim społeczeństwem. Jak stwierdził minister migracji Johan Forssell, wyższa kwota ma "dać szansę na nowy start osobom, które z różnych powodów nie czują się w Szwecji komfortowo lub nie zdołały się zintegrować".
Bunt samorządów: Dlaczego szwedzkie gminy odmawiają współpracy?
Inicjatywa rządu spotkała się z nieoczekiwanym i szerokim sprzeciwem na poziomie lokalnym. Rządowa koordynatorka Teresa Zetterblad rozesłała do 290 samorządów zaproszenie na spotkanie w sprawie kampanii informacyjnej, jednak odpowiedź była daleka od entuzjastycznej. Do listopada co najmniej 75 gmin, czyli około jedna czwarta wszystkich w kraju, oficjalnie odmówiło współpracy. Wśród nich znalazły się największe metropolie: Sztokholm, Goeteborg i Malmoe.
Jako pierwsza zaprotestowała gmina Jokkmokk. "Nie będziemy brać udziału w polowaniu na obywateli, którzy pracują i wnoszą swój wkład" – oświadczył jej burmistrz, Roland Boman. W podobnym tonie wypowiedziały się władze innych miast, uzasadniając, że "nie chcą, aby mieszkający u nas obcokrajowcy czuli, że są niechciani". Mimo że Szwecja płaci imigrantom za wyjazd rekordowe sumy, samorządy obawiają się, że kampania wywoła poczucie odrzucenia i zaszkodzi integracji. W odpowiedzi Ludvig Aspling, polityk Szwedzkich Demokratów, zaproponował, aby "nieposłusznym gminom" wstrzymać państwowe dotacje.
Polityczne tło i warunki programu: Kto może skorzystać i co dalej?
Odmowy współpracy ze strony gmin mają, zdaniem ministra Forssella, charakter polityczny, gdyż większość zbuntowanych samorządów jest rządzona przez partie opozycyjne. Spór ten wpisuje się w narastające napięcie przed wyborami parlamentarnymi i lokalnymi, które odbędą się jesienią 2026 roku. Jest to pierwszy tak masowy sprzeciw gmin wobec polityki migracyjnej rządu od kryzysu w 2015 roku.
Warto zaznaczyć, że nie każdy może ubiegać się o świadczenie. Program, w ramach którego oferowany jest zasiłek na powrót, nie obejmuje obywateli Szwecji, obywateli krajów Unii Europejskiej, w tym Polski, ani Ukraińców objętych ochroną tymczasową. Prawo do zapomogi mają azylanci z tymczasowym lub stałym prawem pobytu. Mimo kontrowersji szwedzki Urząd Migracyjny prognozuje, że w 2025 roku kraj dobrowolnie opuści 9,5 tys. migrantów, choć wielu z nich nie będzie kwalifikować się do otrzymania wsparcia finansowego. Jednocześnie przewiduje się spadek liczby wniosków o azyl do najniższego poziomu od dekad.
