PPK miało wspomóc Polaków na emeryturze. Ale wiele osób wypłaca pieniądze wcześniej
PPK (Pracownicze Plany Kapitałowe) to dobrowolny program oszczędzania na emerytury, wprowadzony w 2019 roku. Dobrowolny system pozwala nam odkładanie co miesiąc z pensji na konto PPK, na które trafiają również dopłaty od pracodawcy, oraz po spełnieniu odpowiednich warunków - opłaty powitalne.
Docelowo program ma nas zachęcić do oszczędzania na emeryturę, ale wielu Polaków wykorzystuje go jako jako lokatę bankową, dużo korzystniejszą niż oferty komercyjnych banków.
Polacy korzystają z PPK jak lokaty, bo to się opłaca
Z PPK możemy wypłacić pieniądze w dowolnej chwili. Musimy się jednak liczyć z tym, że nie dostaniemy pełnych środków jakie się na nim znajdują. Zwrócone zostanie 100 proc. naszych wypłat, oraz 70 proc. wpłat pracodawcy, oraz zysk wypracowany przez zarządzającego PPK (który podlega podatkowi Belki 19 proc.).
Na wypłatach z PPK więc nie tracimy, a zyskujemy dopłaty od pracodawcy, których byśmy nie dostawali, gdybyśmy nie byli zapisani do programu. Pozostałe 30 proc. dopłat pracodawcy trafia na nasze konto ZUS, więc nawet wypłacając środki z programu, zasilamy nasze konto emerytalne. Bezpowrotnie tracimy jedynie wpłatę powitalną i dopłaty roczne z Funduszu Pracy.
Pełne środki z PPK (razem z dopłatami powitalnymi, dopłatami z Funduszu Pracy, oraz 100% wpłat pracodawcy) otrzymamy, jeśli wypłacimy je dopiero po 60. roku życia.
Z raportu GUS wynika, że pod koniec 2023 roku Polacy mieli na PPK 21,8 mld zł. Wypłaty z programu stanowiły 7 proc. wszystkich zgromadzonych pieniędzy. Dla porównania, w 2022 roku ta kwota zgromadzonych przez Polaków pieniędzy wynosiła 9,8 mld zł.
Polecany artykuł: