Polacy korzystają z PPK. Ale nie po to, żeby oszczędzać na emeryturę
PPK to program, który ma zachęcać Polaków do oszczędzania samemu na emeryturę poprzez odkładanie części z pensji na specjalne konto. Do tego dochodzi dopłata, którą ponosi pracodawca oraz bonus od państwa, w efekcie na koncie PPK jest więcej pieniędzy, niż wynikałoby to z samych kwot wpłacanych pracownika.
W założeniu środki mamy wypłacić dopiero na emeryturze. Jak jednak podaje zarządzający PPK Polski Fundusz Rozwoju kilkadziesiąt tysięcy Polaków regularnie wypłaca pieniądze z PPK. W takim jednak wypadku nie otrzymujemy całej zgromadzonej kwoty, ale i tak dostaniemy więcej niż co miesiąc odkładaliśmy z pensji.
Wypłacając środki z PPK wcześniej otrzymujemy 100 proc. własnego wkładu, oraz 70 proc. składek pracodawcy, pozostałe 30 proc. trafia na nasze konto w ZUS, więc też go jednoznacznie nie tracimy. Przepadają nam jednak dopłaty od państwa. Wypłacić PPK w pełnej kwocie (wraz z dopłatami do państwa i 100 proc. składek od pracodawcy) możemy dopiero po 60. roku życia. Wcześniejszych wypłat możemy dokonywać nawet co miesiąc.
Polacy wypłacają miliony z PPK
Komisja Nadzoru Finansowego podała, że w I półroczu 2024 roku Polacy wypłacili blisko 1 mld zł. II kwartał bieżącego roku był rekordowy, bo 187 tys. Polaków wypłaciło z PPK aż 498 mln zł.
Jak pisze wyborcza.biz, pan Andrzej zarabiający 8 tys. zł brutto miesięcznie płaci 160 zł na PPK (2 proc. składki pracownika, pracodawca dokłada 1,5 proc.). Wypłacając pieniądze po roku pan Andrzej otrzymał 1920 zł wpłat własnych i 1008 zł wpłat od pracodawcy, więc łącznie dostał 2928 zł zwrotu "na rękę". Dodatkowo jego konto w ZUS zostało zasilone kwotą 432 zł.
Wyborcza.biz wyliczyła, że zysk pana Andrzeja w tym wypadku wyniósł 52,5 proc. w stosunku do wkład własnych. Do tego warto zaznaczyć, że w wyliczeniach nie zostały uwzględnione zyski kapitałowe - bo środki PPK są inwestowane w akcje, więc ostateczna wypłata środków może być jeszcze korzystniejsza.
Polecany artykuł: