Pół na pół
Z wirusem musiała się skonfrontować zdecydowana większość przedsiębiorstw i ostatecznie na prostą do końca lipca wyszło 29 proc. firm, a prawie 6 proc. nawet się poprawiło w porównaniu z sytuacją przed COVID-19. 54 proc.firm MSP wykazało się odpornością lub też umiejętnością radzenia sobie w trudnych warunkach, albo też jednym i drugim. Jednocześnie niewiele mniej, bo 44 proc. nie powróciło do swojej wcześniejszej skali działania.- Obecnie w trudnej sytuacji znalazły się firmy, których łańcuch dostaw został przerwany z powodu kłopotów dostawców lub odbiorców. Dużym ryzykiem obarczone są też przedsiębiorstwa słabo zautomatyzowane, gdyż pod znakiem zapytania stoi możliwość kontynuowania działalności w sytuacji zarażenia załogi, Najbardziej przegrani są jednak ci, na których ofertę po prostu nie podniósł się popyt. I czego by zarządzający firmą nie robili i tak nie są w stanie wpłynąć na sytuację - ocenia Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Kto stracił najbardziej?
W transporcie, który skarży się najbardziej, ucierpiał przede wszystkim przewóz osób. Najmniej skarżą się firmy budowlane bo mimo lockdownu rozpoczęte inwestycje były kontynuowane, ale liczba nowych projektów spada, pod znakiem zapytania stoją budowy nowych biurowców czy centrów handlowych. To ostatecznie przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie na usługi firm budowlanych.Tylko co czwarta firma liczy na poprawę jeszcze w tym roku. Najczęściej szansy na szybkie odzyskanie utraconej sytuacji ekonomicznej nie widzą transport i usługi. Wszystko przez ograniczenie liczby zamówień i odpływ klientów. - W handlu zdecydowanie piętą achillesową jest wyłącznie sprzedaż stacjonarna, bo zakupy w sieci wciąż są bardziej popularne niż przed pandemią. Z kolei w usługach obiekty fitness i kina mają się znacznie gorzej niż fryzjerzy czy kosmetyczki. Jednak niemal we wszystkich usługach, gdzie w grę wchodzi spotkanie z klientem, wzrosły koszty, bo czas przewidziany na wizytę w salonach piękności, ale też w gabinetach stomatologicznych czy lekarskich, został wydłużony tak, by nie narażać klientów i pacjentów na spotkania w poczekalni. A dłuższy czas realizacji usługi to albo spadek obrotów albo wyższe ceny. W przemyśle cierpią m.in. kooperanci branży motoryzacyjnej, po tym jak gwałtownie spadła sprzedaż aut. Również kooperanci branży lotniczej bardzo odczuli skutki kłopotów producentów samolotów- podsumowuje Sławoomir Grzelak z BIG InfoMonitor.
Co dalej?
Spośród firm, którym lockdown zaszkodził najbardziej i nie wróciły do stanu sprzed koronawirusa, jedynie jedna czwarta przedsiębiorstw liczy na poprawę jeszcze do końca grudnia. Reszta spisała ten rok na straty, koncentrując się na przetrwaniu trudnego okresu. Jedna trzecia spodziewa się, że dojdzie do siebie w 2021 r. Na poprawę w przyszłym roku częściej stawiają przedstawiciele przemysłu i handlu, a firmy budowlane, transportowym i usługowym (45 proc.) wolą nie oceniać, kiedy to nastąpi. Niepokojące jest to, że prawie połowa przedsiębiorców w najbliższych trzech miesiącach nie zamierza inwestować. Pozostali stawiają przede wszystkim na maszyny i technologie. W co jeszcze firmy, które zdecydują się na inwestycje, będą inwestować?Na kolejnych miejscach znalazły się działania reklamowe, które w chwili gdy inni oszczędzają mają szansę być bardziej dostrzeżone. A także zatrudnienie pracowników, bo wzrosły możliwości znalezienia dobrego fachowca po zwolnieniach jakie przeprowadziło wiele przedsiębiorstw. Poza tym firmy chcą inwestować w zakup samochodu, szkolenia załogi oraz oprogramowanie.