Nowe dane GUS o wzroście PKB - I kwartał 2024
Wstępny odczyt dynamiki PKB ma słodko-gorzki smak. Dane wypadły minimalnie powyżej krótkoterminowych prognoz na poziomie 1,8 proc. r/r. Gospodarka rozpędza się jednak nieco wolniej niż zakładała to marcowa projekcja NBP. Jeszcze kilkanaście tygodni temu rynek szacował, że tempo wzrostu już teraz może przekroczyć 2,5 proc. r/r. Zimnym prysznicem okazała się seria słabych odczytów obrazujących koniunkturę na finiszu kwartału, zwłaszcza w budownictwie i przemyśle, borykającym się z anemiczną kondycją gospodarek naszych partnerów handlowych. Produkcja w obu sektorach była niższa niż w tym samym okresie 2023 r.
Szczegóły dotyczące struktury wzrostu GUS przedstawi dopiero 3 czerwca. Ocena, że motorem poprawy koniunktury jest dźwigająca się z zapaści konsumpcja nie powinna jednak budzić większych kontrowersji. Blado mogły za to wypaść inwestycje. W pierwszym kwartale sprzedaż detaliczna była około 5 proc. wyższa niż w analogicznym okresie 2023 r. W rezultacie konsumpcja prywatna prawdopodobnie osiągnęła najwyższą od połowy 2022 r. dynamikę 3 proc. r/r. Jej odbicie wspierane jest przez luzowanie fiskalne i rozgrzany rynek pracy. Podwyżki w sferze budżetowej i dwucyfrowa dynamika realnych wynagrodzeń przekładają się na wyraźny wzrost dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych. Czynniki te sprawiają, że prognozy zakładające 3 proc. dynamikę PKB w całym 2024 r. zdecydowanie nie powinny być spisywane na straty.
Relatywnie wysokie tempo wzrostu gospodarczego, które w 2025 r. ma szansę zbliżyć się do 5 proc., jest jednym z atutów złotego, który ponownie błyskawicznie otrząsnął się z przejściowych tarapatów. Od ubiegło miesięcznego apogeum strachu o rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie złoty w relacji do euro zyskał przeszło 2,2 proc. Notowania EUR/PLN, obniżając się poniżej 4,27, zbliżają się do kilkuletnich minimów z początku kwietnia. W tym czasie dolar i frank potaniały odpowiednio o 4 i 3,4 proc. USD/PLN osunął się pod 3,95, a CHF/PLN spadł do 4,35.
Solidne fundamenty polskiej waluty dopełniane są przez wciąż korzystną sytuację w bilansie płatniczym i szeroki strumień bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Saldo rachunku obrotów bieżących będzie się wprawdzie kurczyć, ale w całym roku powinna zostać utrzymana nadwyżka przekraczająca 0,5 proc. PKB. Kluczowym argumentem za utrzymaniem siły przez PLN jest niechęć RPP do obniżek stóp procentowych ostro kontrastująca z coraz powszechniejszym luzowaniem polityki pieniężnej. Prognozy Cinkciarz.pl dot. kursu euro, które agencja Bloomberg ponownie uznała za najtrafniejsze na świecie, zakładają, że punkt równowagi w notowaniach wspólnej waluty przesunie się w tym roku w okolice 4,25 zł. Więcej przestrzeni do spadków zdają się mieć kurs franka i dolara. Według naszego fintechu obie waluty w pozostałej części roku powinny potanieć o kolejne 10 groszy.
Polecany artykuł: