– Przede wszystkim ze względu na obostrzenia było mniej okazji do wyjść, duże skupiska ludzi budziły obawy. A niepewność sytuacji powodowała, że gremialnie ograniczaliśmy wydatki. Niestety to rozrywka i kultura cierpią w takich sytuacjach najbardziej. Ze zrealizowanych dla nas na początku pandemii badań wynikało, że Polacy w pierwszej kolejności redukowali budżety właśnie na tego typu cele. Część pieniędzy przewidzianych na rozrywkę na stałe została przesunięta na zakup dostępu do platform streamingowych i tradycyjna kultura musi dziś konkurować również z nimi – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, prowadzącego rejestr dłużników konsumentów i firm.
Polecany artykuł:
– Dobrze było to widać w realizowanych dla nas badaniach z lipca zeszłego roku. Mimo, że doszło do spadku zachorowań i rozluźnienia obostrzeń, to nadal było więcej osób, które deklarowały, że wydają na kulturę i rozrywkę mniej w porównaniu z okresem przed pandemią, niż respondentów, którzy przeznaczali na te cele tyle samo pieniędzy lub więcej. O wyższych wydatkach wspominało wyjątkowo niewielu, bo jedynie 3-4 proc. ankietowanych – dodaje Sławomir Grzelczak.
Branżę kulturalno-rozrywkową czekają jednak kolejne wyzwania. Obawy o sytuację finansową w związku z wojną w Ukrainie i rosnącą inflacją, skłaniają Polaków do cięcia kosztów nawet bardziej niż pandemia. Listę wydatków, na których Polacy teraz oszczędzają, otwierają właśnie wyjścia do kina, teatrów czy na koncerty – ponad połowa ankietowanych zamierza wydawać na ten cel jeszcze mniej. Przeciwnego zdania jest jedynie 8 proc. ankietowanych. Przedłużający się okres niskiej frekwencji w placówkach kulturalnych jest bardzo groźny zarówno dla jednej, jak i dla drugiej strony. Cierpią finanse instytucji oraz duchowy rozwój społeczeństwa.
10 mln widzów i słuchaczy mniej
Według danych GUS w 2020 r. w Polsce działalność prowadziły 194 teatry i instytucje muzyczne. Wystawiły one 24,4 tys. przedstawień, w których uczestniczyło 4,5 mln widzów. Odbyło się 389 premier, a w repertuarze znalazło się 3,4 tys. pozycji. W porównaniu do roku 2019 liczba widzów i słuchaczy spadła aż o 68,7 proc.
W 2021 r. spektakle zgromadziły 4,7 mln widzów – zaledwie 5,4 proc. więcej niż w 2020. Samych teatrów było już mniej, bo tylko 185. Wystawiły one 30 tys. przedstawień, w których uczestniczyło 4,7 mln widzów, czyli wciąż niemal 10 mln mniej niż przed pandemią. Odbyło się 717 premier, a repertuar liczył 3,8 tys. tytułów.
Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK wynika, że już w marcu 2020 r. 910 podmiotów (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) związanych z kulturą i rozrywką miało problem ze spłacaniem zobowiązań, a ich zaległości przekraczały 30 mln zł. Rok później na 37,5 mln zł zadłużone były 962 podmioty, a po dwóch latach od rozpoczęcia pandemii zaległości na kwotę blisko 37,6 mln zł ma 1021 firm. Jak wyglądała sytuacja w poszczególnych grupach?
Zadłużenie firm zajmujących się działalnością związaną z wystawianiem przedstawień artystycznych czyli m.in. aktorów, muzyków, piosenkarzy i prezenterów wzrosło. Saldo zaległości w 2020 r. wskazywało prawie 15,8 mln zł, a dziś jest to już blisko 17,2 mln zł. Szczególnie źle okres pandemii zniosły jednak firmy związane ze wspomaganiem wystawiania widowisk – po I kw. 2020 r. zadłużenie działalności gospodarczych prowadzonych przez scenografów, reżyserów, oświetleniowców czy projektantów dekoracji wynosiło prawie 6 mln zł, obecnie jest to już 9,2 mln zł.
Nieznaczną poprawę, jeśli chodzi o kwotę zaległości, dało się zaobserwować w jednostkach zajmujących się prowadzeniem obiektów kulturalnych – sal koncertowych, teatrów, galerii czy domów kultury. Liczba firm z kłopotami jednak wzrosła. Na starcie lockdownu 30 podmiotów miało blisko 2,3 mln zł przeterminowanych zobowiązań. Na koniec marca 2022 r. 50 firm zalegało dostawcom i bankom na 2,16 mln zł.