Poseł Michał Woś określa system Pegasus mianem „narzędzie do łapania np. ruskich szpiegów”
"Do trzech razy sztuka! Bodnarowcy i ich doręczanie wezwań: pierwsze po czasie. Drugiego do mnie nie wysłali wcale. Trzecie wreszcie tak wyliczone, że odbiór do 26 sierpnia, a wezwanie na 27 sierpnia" - napisał Woś na platformie X przedstawiając zdjęcie wezwania. Wynika z niego, że Woś został wezwany na wtorek, 27 sierpnia, na godz. 10.
"Nie będę mdlał jak Giertych (uniknął 21 terminów). Jeszcze raz z uśmiechem posłucham bełkotu, że dofinansowanie dla CBA na narzędzie do łapania np. ruskich szpiegów (Pablo Gonzales) szkodziło interesowi publicznemu" - napisał poseł klubu PiS.
Sejm 28 czerwca uchylił Wosiowi immunitet w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Jednym z wątków tego postępowania jest m.in. decyzja Wosia jako wiceszefa MS o wydaniu 25 mln zł z funduszu na zakup przez CBA oprogramowania Pegasus.
"Ściganie mnie za to, że państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów jest po prostu kuriozalne" - zaznaczył polityk.
Afera Pegasus, część większej afery Funduszu Sprawiedliwości
Michał Woś w latach 2017-2018 był wiceszefem MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Został upoważniony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. We wrześniu 2017 r. Woś skierował do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości - chodziło o kwotę 25 mln zł, które trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały wykorzystane na zakup systemu Pegasus.
Podstawą działań prokuratury dotyczące Wosia są ustalenia dokonane na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie Prokuratury Krajowej, które jest prowadzone w sprawie nieprawidłowości w zarządzaniu i wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości.