Pracownicy opolskiego Tesco wręczali klientom ulotki zachęcające konsumentów do poparcia pracowników sklepów domagających się podwyżek płac. - Jesteśmy w sporze zbiorowym z pracodawcą. W poniedziałek mają się odbyć pierwsze rozmowy, bo wcześniejsze, przez wejściem w spór, nie przyniosły oczekiwanego przez nas efektu. Jak wiadomo, pracodawca zaproponował nam podwyżki w wysokości 50 zł brutto do pełnego etatu - wyjaśniała Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ Sierpień 80 Tesco Polska.
Zobacz: Polacy lubią polowanie na okazje
Jakie wymagania mają protestujący pracownicy sklepów Tesco? Przede wszystkim podwyżek płac, ale większych niż 50 zł. Jak podają związkowcy, kasjer w Tesco zarabia obecnie 2295 zł brutto, czyli ok. 1600 zł na rękę, a warunki pracy są bardzo ciężkie. Związkowcy żądają podwyżek w wysokości 400 zł dla pracowników podstawowych, 200 zł dla kierowników, 150 zł premii za brak absencji chorobowej oraz jednorazowo za lata pracy w firmie - za 5 lat - 100 proc. wynagrodzenia, za 10 lat - 20 proc., za 15 lat - 30 proc., za 20 lat - 40 proc. wynagrodzenia. W sporze zbiorowym dołożyli do tego wyższe stawki za pracę w soboty (o 50 proc.) i niedziele (o 100 proc.).
Co na to Tesco Polska? - Kwestie dotyczące wynagrodzeń, świadczeń dodatkowych czy warunków pracy są dla nas kluczowe, chcemy bowiem być firmą konkurencyjną, o doskonałym poziomie obsługi klienta. Nasza długoletnia współpraca ze związkami zawodowymi oparta jest na otwartości i dialogu. O wszelkich zmianach zawsze w pierwszej kolejności informujemy naszych pracowników. Szczegóły dotyczące planu wynagrodzeń na rok 2017/18 planujemy przekazać naszym koleżankom i kolegom w ciągu kilku najbliższych tygodni. Wierzymy, że wewnętrzna dyskusja jest najlepszym sposobem budowania dialogu i wzajemnego zrozumienia - podaje biuro prasowe sieci.
Źródło: nto.pl