Wacław Boski obiecuje, że powstanie program świadczeń w wysokości 2 tys. złotych na „drugą żonę”. Janusz Nosacz widzi za to Polskę w przestrzeni kosmicznej, bo obiecuje wybudować Kosmodrom. Całe szczęście (a może nieszczęście?) te obietnice i kandydaci to… fikcja. Podobnie jak w przypadku tajemniczych ofert 1000 złotych na każde dziecko z Chełma, za Wacławem Boskim i Januszem Nosaczem nie stoją partie polityczne, a… reklama. W przypadku programu 2000 plus i budowy kosmodromu chodzi o drukarnię z Częstochowy.
- Rzadko spotykamy plakatowe kampanie kreatywne. Sztaby wyborcze stawiają na bezpieczny standard. Próby kreatywnego podejścia do marketingu politycznego wiążą się ze zbyt dużym ryzykiem wpadki. Paradoksalnie jednak nawet nietrafione kampanie plakatowe mogą stać się czynnikiem promocyjnym i zyskać drugie życie w Internecie – np. jako memy, udostępniane w mediach społecznościowych. Jak to wykorzystać? W kampaniach współczesnych polityków coraz częściej można dostrzec zainteresowanie marketingiem viralowym. Sprytnie zaprojektowany, kreatywny plakat wyborczy może się stać ważnym elementem viralowej kampanii. Czasem warto zaryzykować, zgodnie z zasadą, że „nieważne jak, ważne że mówią”. To również sposób na dotarcie do młodych wyborców. – Czytamy na stronie Viper Print, która stoi za stworzeniem kandydatów Boskiego i Nosacza. W ten sposób chce przyciągnąć sztaby wyborcze prawdziwych partii, bowiem oferują oni druk ulotek wyborczych, banerów, plakatów czy nawet kalendarzyków.
Okazuje się więc, że nadchodzące wybory samorządowe, a przede wszystkim kampania, która dla wielu kandydatów już oficjalnie wystartowała, to także walka o klienta. Patrząc na ilość „wyborczych reklam” jakimi jesteśmy atakowani na każdym kroku można śmiało stwierdzić, że to czas „złotych żniw” dla drukarni czy domów medialnych.