To kolejne, po styczniu, zaskakująco dobre wyniki. Przy czym styczniowe przyspieszenie w przemyśle po części wynikało z efektów kalendarzowych oraz pogodowych – mroźna zima sprzyjała elektrowniom i ciepłowniom. Dzisiejsze dane pokazują, że w skali miesiąca produkcja przemysłowa spadła o 1,5 proc., ale to również jest mniej, niż prognozowali analitycy. Ci bowiem oczekiwali, że produkcja skurczy się miesiąc do miesiąca o 3,1 proc. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo rdr wzrosła o 6,5 proc., a mdm wzrosła o 1,7 proc.
- Dynamika produkcji przemysłowej w lutym wzrosła z 6,1 proc. do 6,9 proc., istotnie powyżej mediany prognoz analityków (4,9 proc. r/r). Silna dynamika jest zasługą przetwórstwa oraz górnictwa, w odróżnieniu od poprzednich miesięcy kontrybucja sektora energetycznego była bardzo niska (z 1,3 do 0,2pp) - napisał Jakub Rybacki z ING Bank Śląski w swoim komentarzu.
- Zaskoczenie częściowo należy przypisać bardzo dobremu wynikowi górnictwa – przyspieszenie z 0 do ok. 16 proc. r/r podbiło produkcję przemysłową o 0,8 pkt. proc. Innymi słowy, gdyby nie wynik górnictwa, powtórzyłby się odczyt z poprzedniego miesiąca. Tym niemniej, sam wynik przetwórstwa również jest imponujący (7,0 proc. r/r). W ujęciu miesięcznym produkcja przyrosła o 1,7 proc. m/m (po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych), co wydźwignęło momentum przemysłu z powrotem w okolice 1 proc. m/m. - oceniają eksperci z mBanku.
- Handel światowy się pali i wali, sentyment na dnie, PMI na poziomach poniżej 2013 roku, a polski przemysł zasuwa jak mała ciuchcia - komentują ekonomiści mBanku na Twitterze.
Źródło: money.pl