Według odpowiadających, również jedna na cztery osoby odczuwa spadek energii. 17 proc. wszystkich respondentów zmaga się z bezsennością, 13 proc. z trudnościami z koncentracją, a 9 proc. ma kłopoty z pamięcią.
Co niepokojące, zaledwie 18 proc. osób, które dostrzegły u siebie takie objawy, mogące świadczyć o rozwijającej się depresji, skonsultowało je ze specjalistą. Aż 65 proc. z nich, nie zamierza skonsultować swoich dolegliwości z psychiatrą lub psychologiem w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Mgr Szymon Niemiec, psycholog z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia wyjaśnia, dlaczego pomimo odczuwalnych objawów depresji nie chcemy skonsultować ich z lekarzem:
- Wykształciliśmy w sobie stereotyp, że korzystanie z pomocy lekarza psychiatry jest równoznaczne z chorobą psychiczną wymagającą leczenia zamkniętego. Pokutuje w nas obraz szpitala psychiatrycznego, w którym pacjenci są ubezwłasnowolnieni i szprycowani lekami, bo stanowią zagrożenie dla siebie i innych. Zapominamy, a w zasadzie nie nabywamy w drodze edukacji wiedzy o tym, że o psychikę trzeba dbać tak samo jak o ciało. Kiedy boli nas serce idziemy do kardiologa. Zatem kiedy boli nas „dusza”, czyli nasza psychika, powinniśmy udać się po pomoc. Na szczęście od pewnego czasu lekarze i organizacje pomocowe robią wiele by przekonać polskie społeczeństwo, że depresja, podobnie jak inne zaburzenia nastroju nie jest po prostu fanaberią, ale poważną chorobą.
ZOBACZ TEŻ: Biedronka - Coca Cola, cukier i ziemniaki za złotówkę! 7 zł za KILOGRAM łopatki wieprzowej! [GALERIA]
Według eksperta samotność ma ogromny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Pandemia COVID-19 i wprowadzany w związku z nią lockdown oraz ograniczenie kontaktów międzyludzkich może spowodować wzrost stanów depresyjnych. Po naszych przodkach odziedziczyliśmy „stadność”, a więc naturalną tendencję do gromadzenia się i kontaktów społecznych. Ich sztuczne ograniczanie źle wpływa na naszą psychikę. Destabilizuje procesy poznawcze i uniemożliwia nam wchodzenie w relacje – których celem jest potwierdzenie i wartościowanie naszych zachowań.
- Przede wszystkim lęk i poczucie izolacji, które towarzyszą nam sukcesywnie od dłuższego czasu powodują, że nasz organizm działa w stanie stałego napięcia. Produkujemy za dużo kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny. Taki koktajl hormonalny w organizmie powoduje dalekosiężne skutki i może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu. Warto tutaj podkreślić, że wpływ długotrwałego stresu na nasze życie i zdrowie jest dobrze zbadany i to, co obserwujemy obecnie można śmiało opisać stanem permanentnego pobudzenia organizmu. Taki stan na krótką metę może działać pozytywnie, na przykład stymulując nas do działań ochronnych. Natomiast na dłuższą metę nas wykańcza – odbierając nam siły i uniemożliwiając odpoczynek – mówi psycholog Szymon Niemiec z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia.
W badaniu respondenci zostali również zapytani, czy od marca 2020 roku wzrosła częstotliwość korzystania przez nich z używek takich jak alkohol, papierosy, środki psychoaktywne. 16 proc. Polaków częściej sięgało po papierosy, 7 proc. po alkohol, a 1 proc. przyznaje, że częściej korzystało ze środków psychoaktywnych. W badanej grupie, 11 proc. mężczyzn częściej sięgało po alkohol, wśród kobiet jest to zaledwie 4 proc.
Według eksperta lęk przed wirusem czy też stres związany z obecną sytuacją może powodować wzrost korzystania z używek.
- Sięganie po używki zawsze jest związane z emocjami. To w jaki sposób korzystamy w używek bezpośrednio wiąże się z tym jak radzimy sobie z przeżywaniem emocji. Zwiększony poziom lęku, działanie w stanie permanentnego stresu i przebodźcowanie informacjami negatywnymi, od których trudno jest uciec to bez wątpienia stymulatory zwiększonego korzystania z używek. Jeżeli dołożymy do tego ograniczenie możliwości ekspresji emocjonalnej, poprzez odebranie możliwości interakcji społecznych – otrzymamy prawdziwie zabójczy „koktajl”. Nie da się jednoznacznie wskazać, co bardziej pcha nas w objęcia używek. Moim zdaniem jest to bardzo indywidualna właściwość każdej osoby. Jestem jednak przekonany, że w obecnej sytuacji, oba czynniki są równie groźne i konieczne jest kontrolowanie ich wpływu na nasze społeczeństwo – mówi mgr Szymon Niemiec, psycholog z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia.
SPRAWDŹ TAKŻE: Zakupy on line w Biedronce. Sprawdź, czy zrobisz je w swoim mieście?