Pracownik wypoczęty, to pracownik bardziej wydajny. Prosta prawda, która nierzadko odnosi się jedynie do teorii. Drzemanie w pracy nie przystoi, chociaż nie w każdym kraju. W Chinach prawo do krótkiego przysypiania w miejscu pracy gwarantuje nawet konstytucja - lecz drzemka nie może trwać dłużej niż 30 minut.
Sprawdź koniecznie: Pracodawca wzywa z urlopu? Nie odbieraj telefonu
Już nawet tak krótki sen przynosi zbawienne efekty dla organizmu. Po 20 min. drzemki poprawia się nie tylko zdolność koncentracji, możliwość uczenia się, ale także sprawność fizyczna. Ponadto z mózgu usuwane są zbędne informacje, co korzystanie wpływa na pamięć długoterminową. Z kolei 60-90 min. dodatkowo poprawia zdolności percepcyjne i stan kości oraz mięśni.
Lokalne władze Ador z pewnością kierowały się głównie troską o pracowników w czasie największego natężenia słońca w ciągu dnia. Nie zmienia to faktu, że nie muszą oni pracować w czasie upałów, jak również to, że wrócą do pracy naładowani energią.
12 marca obchodzimy Światowy Dzień Drzemki w Pracy, a czy w Polsce drzemka mogłaby się stać tak powszechna jak np. przerwa obiadowa? Obecnie z jej uroków korzystają jedynie pracownicy międzynarodowych korporacji zatrudnieni w polskich oddziałach (np. Google i Nike). W takich firmach działają również specjalne pomieszczenia, w których można... pograć na konsoli - co ma zwiększać kreatywność oraz integrować pracowników.
Czytaj również: Amazon w Polsce podnosi pensje do 14 zł za godzinę
- Sjesta w warunkach polskich, ale także północno i wschodnioeuropejskich to zupełna abstrakcja. Nie ma ona żadnego uzasadnienia - studzi optymizm Wojciech Warski, przewodniczący konwentu Business Centre Club w natemat.pl. Ekonomista wyjaśnia, że sjesta w krajach południowych jest zależna od klimatu, a u nas pogoda jedynie okresowo przypomina tą z rejonów morza śródziemnego. Warski zaznacza, że każdą przerwę w pracy należy odpracować. Dlatego pracownicy po sjeście wracają do domu dopiero po godzinie 20.
Źródło: natemat.pl