W porównaniu z 2013 r. zanotowano wzrost liczby osób, które nie płacą swoich zobowiązań terminowo. Obecnie jest ich w naszym kraju 2,38 mln. Najgorsze jest to, że wśród nich znajduje się wielu ludzi, którzy już w momencie zapożyczania się wiedzieli o tym, że nie będą mogli wywiązać się ze zobowiązań.
Niespłacone kredyty i pożyczki
InfoMonitor w swoim raporcie publikuje zestawienie rekordzistów, jeśli chodzi o zadłużenie w skali województw. Najbardziej zadłużonym Polakiem jest mieszkaniec województwa mazowieckiego. Jego zobowiązania wynoszą ponad 117,5 mln zł! W lepszej, ale tylko trochę, sytuacji jest zajmujący drugie miejsce na podium mieszkaniec województwa lubelskiego z długami sięgającymi prawie 56 mln zł. Trzecie miejsce należy do osoby z województwa dolnośląskiego. Ma ona ponad 51 mln zł należności. W zestawieniu najmniejsze zadłużenie posiada ktoś z województwa świętokrzyskiego. Jego długi to trochę ponad 3 mln złotych. Oprócz imponujących kwot wszystkie przypadki mają jeszcze jeden wspólny mianownik – źródłem zadłużenia są głównie niespłacone kredyty i pożyczki.
Ślązacy najbardziej zadłużeni
Powyższe dane wyglądają ciekawie na tle ogólnego zadłużenia mieszkańców danych województw. Mimo że najbardziej tonący w długach Polak jest z Mazowsza, ogółem największe należności ciążą na barkach mieszkańców województwa śląskiego – łącznie prawie 7,7 mld zł. Osoby z województwa mazowieckiego są na drugim miejscu z prawie 6,5 mld zł należności. Trzecie miejsce należy do mieszkańców dolnośląskiego z 3,5 mld długów. Także i w tym zestawieniu ostatnią pozycję zajmuje województwo świętokrzyskie. Należności jego mieszkańców to 580 mln zł.
Kto trafia do rejestru
We wszystkich województwach osoba posiadająca zaległe płatności to, według badań, mężczyzna między 30. a 39. rokiem życia. Polacy zadłużają się głównie z powodu niezapłaconego czynszu, rachunków za gaz, energię elektryczną i usługi telekomunikacyjne, a także zaległych pożyczek, alimentów oraz kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych. InfoMonitor publikuje swój raport na podstawie danych zgromadzonych m.in. we własnym Rejestrze Dłużników. Do takiego rejestru - na swoistą czarną listę - możemy trafić wszyscy za zadłużenie od 200 zł, jeśli nie zostanie ono uregulowane w ciągu 60 dni od daty płatności.