Rekordowa inflacja w Polsce. Główny Urząd Statystyczny podał twarde dane. Od rana eksperci prześcigali się w swoich prognozach. Padały przerażające dane, na przykład inflacja na poziomie 5,3 proc. Już nikt nie ma wątpliwości jak sytuacja wygląda naprawdę. Mamy ogromną inflację. Wyższą niż w najczarniejszych scenariuszach przewidywali eksperci. GUS podał, że inflacja w sierpniu 2021 roku osiągnęła poziom 5,4 proc. To absolutny rekord. Co to oznacza w praktyce? Najprościej rzecz ujmując, to po prostu kolosalny wzrost cen i spadek wartości oszczędności. Za daną kwotę teraz kupimy znacznie mniej niż przed rokiem. Jak podał GUS najbardziej poszły w górę ceny paliw do prywatnych środków transportu - wzrost o 28 proc., o 6 proc. podrożały nośniki energii, a o blisko 4 proc. żywność i napoje bezalkoholowe.
Inflacja – proces wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce. Skutkiem tego procesu jest spadek siły nabywczej pieniądza krajowego. Zjawiskiem przeciwnym do inflacji jest deflacja. Cel inflacyjny to 2,5 proc. A mamy już 5,4 proc. Sytuacja staje się niebezpieczna. W takiej sytuacji wynagrodzenia powinny iść natychmiast w górę. W przeciwnym razie Polaków będzie stać na coraz mniej.