Nakaz wycofania ze sklepów niektórych produktów zachodnich producentów chemii gospodarczej obowiązuje w całej Rosji. Za chemię gospodarczą uznaje się nie tylko środki takie jak proszki do prania czy płyny do czyszczenia, ale też na przykład pastę do zębów, kosmetyki, mydła itd. Zakaz został wysłany przez rosyjską służbę ochrony praw konsumentów do rosyjskich marketów już 28 lipca, ale dopiero dziś o całej sprawie informuje gazeta „Kommiersant”.
ZOBACZ TEŻ: Rosyjskie embrago niegroźne. Po roku rekordowy eksport
Zakaz sprzedaży dotyczy nie tylko środków produkowanych za granicą, ale też tych z rosyjskich fabryk wytwarzanych na licencji zachodnich firm. O jakie przedsiębiorstwa chodzi? M.in. o takich gigantów jak Procter & Gamble, Henkel, czy Colgate-Palmoloive. Choć ich produktów nie wolno sprzedawać, na razie nie pojawił się zakaz wwożenia ich na rosyjskie terytorium zza granicy.
ZOBACZ TEŻ: Plan Putina nie wypalił. Polscy przedsiębiorcy omijają embargo
Jak rosyjscy urzędnicy tłumaczą swoją decyzję? Oficjalnie nie ma ona nic wspólnego z elementem zimnej wojny czy jakąkolwiek odpowiedzią na napięte stosunki w relacjach z Zachodem. Rosjanie uważają, że zakazane produkty nie spełniają wymogów bezpieczeństwa sanitarno-chemicznego i toksykologicznego i mogą zagrażać obywatelom. Jak wycofanie ze sprzedaży wymienionych produktów wpłynie na rosyjską gospodarkę? Trudno to teraz oszacować, ale faktem jest, że aż 75 proc. środków czystości na tamtejszym rynku zajmują wyroby zagraniczne. Zwyczajni Rosjanie mogą mieć więc nie lada problem z zakupem produktów czyszczących i do utrzymania higieny.
Źródło: Interia.pl
Rosjanie nie kupią już zachodniej pasty do zębów, mydła ani proszku
Choć mówi się o tym, że rosyjski zakaz sprzedaży wielu produktów spożywczych pochodzących z Zachodu działa niekorzystnie głównie na gospodarkę samej Rosji, największy kraj świata wycofuje ze sklepów kolejne zachodnie marki. Tym razem, oficjalnie, nie chodzi jednak o odpowiedź na nałożone na Rosję sankcje, ale zagrożenie dla obywateli. Rosyjscy urzędnicy twierdzą, że produkty takie jak pasta do zębów czy proszek do prania wytwarzane przez największych światowych producentów, są niebezpieczne dla Rosjan.