Jaworzno: Jest z małego miasta, ale wytańczył Sukces

2010-03-10 8:36

Dla Mariusza Nosala z Jaworzna taniec to po prostu pasja całego życia. Wraz z partnerką Marleną od piętnastu lat tańczą zawodowo na międzynarodowych parkietach. W tańcu mogą się pochwalić najwyższą klasą - określaną jako "S". Wspólnie wywalczyli wiele trofeów w Polsce i za granicą.

Nic dziwnego, że Mariusz Nosal postanowił podzielić się swoja wiedzą i umiejętnościami z innymi i postanowił założyć szkołę tańca, którą wkrótce nazwał Sukces.

Przeczytaj koniecznie: Nina Tyrka zostawiła Augustina Egurrolę!

- Bardzo lubię słowa, które kiedyś wypowiedział Thomas Edison. Stwierdził, że "sukces przychodzi do tych, którzy działają, podczas gdy pozostali oczekują jego nadejścia". Zawsze kierowałem się tym mottem. Pomyślałem, że to może być także dobra nazwa dla mojej szkoły tańca - opowiada Mariusz Nosal. - Co ciekawe myśl, żeby założyć szkołę była dosyć spontaniczna. Nigdy tego nie planowałem. Po prostu pewnego dnia pomyślałem sobie: a może by tak zacząć uczyć? I taki był początek szkoły Sukces - dodaje tancerz i instruktor.

Zabawa w magazynie

Dziś Szkoła Tańca Sukces ma już siedem lat, cieszy się dużym powodzeniem wśród adeptów tańca towarzyskiego, ale początki były trudne. Zajęcia odbywał się w różnych miejscach. - Organizowaliśmy je zazwyczaj w salach gimnastycznych różnych szkół. Naturalnie da się w ten sposób nauczyć tańczyć na wysokim poziomie, ale mnie marzyło się coś naprawdę fajnego. Wreszcie te marzenia się ziściły. Tym bardziej, że liczba chętnych do tańca wciąż rośnie - mówi pan Mariusz.

Przedsiębiorczy mężczyzna znalazł idealne miejsce na urządzenie sali tanecznej. Stary budynek przy ul Inwalidów Wojennych 10 już dawno nie był użytkowany. - Kiedyś to był chyba jakiś magazyn. Dla mnie pasował idealnie. Nie za mały, ale też nie moloch, gdzie cię nie słychać na drugim końcu sali. W dodatku jej właściciel zgodził się od razu, żebym mógł tutaj urządzić szkołę. Pozostało tylko wziąć kredyt na remont i zacząć prace remontowe. Sylwestra już świętowaliśmy na nowej sali, choć remont nie był jeszcze ukończony. Teraz już wewnątrz wszystko jest urządzone tak jak chciałem. pozostało tylko odnowienie zewnętrznej elewacji. Potem myślę o postawieniu małego biurowca - opowiada Mariusz Nosal.

Klub musiał być przytulny >>>


Przytulnie i komfortowo

Kursanci szkoły mają teraz komfortowe warunki. Jest dużo przestrzeni do tańca, a przy tym wszystko urządzone bardzo przytulnie. Nastrój podkreślają efektowne żyrandole i kinkiety, są też wygodne kanapy i fotele, gdzie zmęczony kursant może co nieco odsapnąć. najważniejsze jest jednak wielkie lustro na jednej ze ścian sali. trenujący mają szansę przekonać się na własne oczy, jak wygląda ich taniec. W dodatku, po forsownych ćwiczeniach, amatorzy tańca mogą wypić krzepiąca herbatę lub kawę w znajdującej się dosłownie za drzwiami kafejce.

- Nie chciałem, żeby to była jakaś sterylna hala. Parkiet, lustro i tyle. Chciałem właśnie takiego saloniku. Kursantom bardzo się to podoba. Chwalą mnie za to, a mnie jest z tego powodu bardzo miło - uśmiecha się pan Mariusz.

Gwiazdy na parkiecie

Szkoła Sukces współpracuje także z uznanymi tancerzami. Szkolenie w Jaworznie przeprowadzał znany z Tańca z gwiazdami Jan Kliment, a kubańskiej salsy będą uczyć instruktorzy od samego Jose Torresa. Dzieci mogą się tam także nauczyć baletu, jako przygotowania do sportowego tańca towarzyskiego.

- Sukces to obecnie szkoła sportowa z prawdziwego zdarzenia. Jesteśmy zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Tanecznym. Kilka par reprezentuje nas na co dzień w turniejach krajowych i międzynarodowych. Jednak szkolenie zawodników turniejowych to nie jest nasz główny cel. Chcemy po prostu uczyć ludzi dobrego tańca towarzyskiego. Prowadzimy grupy od sześciolatków, przez młodzież, aż po odrosłych. Nie stawiam na ilość. Wolę mieć mniej grup i mniej liczne. Bo ja mam tak, że chcę każdego swojego podopiecznego dobrze poznać. do każdego podchodzę indywidualnie. Wiem wtedy czy mogę powiedzieć podopiecznemu więcej, czy bardziej go przycisnąć na zajęciach - wyjaśnia tancerz.

Sprawnie załatwiony kredyt pomógł panu Mariuszowi osiągnąć sukces

Być może ja i moi kursanci dalej tułalibyśmy się po rozmaitych salach gimnastycznych, gdyby nie SKOK "Jaworzno" - opowiada pan Mariusz. Przedsiębiorca dobrze wiedział, że własna, dobrze urządzona sala, na której mogłyby odbywać się zajęcia była gwarancją sukcesu.

Niestety nie miał pieniędzy na remont wymarzonej siedziby. - Najpierw próbowałem wziąć kredyt w banku, którego jestem klientem od lat. I nie wskórałem nic. Dzwoniłem także do innych banków, ale także na próżno. Warunki otrzymania pożyczki były wręcz niebotyczne - wspomina.

I wtedy ktoś ze znajomych polecił mu SKOK "Jaworzno". - Poszedłem do nich i się nie zawiodłem. Poszli mi na rękę właściwie w każdym aspekcie. Dostałem taką pożyczkę, jakiej potrzebowałem i w dodatku mogę ją spłacać w takiej formie, jaka współgra z pewną sezonowością pracy szkoły tańca. W dodatki papierkowa robota z przyznaniem kredytu poszła nam bardzo szybko i łatwo - wspomina.
Na plus pan Mariusz liczy też sobie sposób, w jaki go potraktowano. - Czułem, że jestem ceniony jako klient. Pracownicy SKOK-u są niezwykle uprzejmi i chętni do pomocy. Było bardzo miło załatwiać formalności - opowiada.

 

www.skok.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze

Materiał sponsorowany