Kontrolerzy sprawdzą domy
Kontrolerzy zaczną sprawdzać, czym ogrzewamy domy i czy jest to zgodne z deklaracją złożoną przez w CEBB. Skontrolowany zostanie również stan domu, roczne zużycie energii, a nawet grubość ścian, dachu i rodzaj ocieplenia. W przypadku osób, które na podstawie deklaracji dostały dodatek węglowy, urzędnicy mogą sprawdzić, czy były podstawy do wypłacenia pieniędzy. Kontrolowaniem domów i zbieraniem informacji na ich temat mają zajmować się pracownicy gminy, inspektorzy ochrony środowiska, a nawet kominiarze.
Czym jest Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków
Baza CEEB ma pokazywać pełen obraz źródeł ciepła wykorzystywanych w naszym kraju. Jej tworzeniem zajmuje GUNB (Główny Urząd Nadzoru Budowlanego). Z danych urzędu wynika, że znajduje się w niej już 1 039 209 deklaracji o źródłach ogrzewania złożonych przez Polaków w ubiegłym roku. Teraz urzędnicy będą sprawdzać, czy są one zgodne ze stanem faktycznym – pisze money.pl. Jeśli nie są, posypią się grzywny i mandaty: od 20 do 500 zł w przypadku mandatu lub wniosek do sądu o nałożenie grzywny w wysokości do 5 tys. zł. Podstawa prawną do przeprowadzenia kontroli domów to art. 379 ustawy o ochronie środowiska. Zgodnie z nim: Marszałek województwa, starosta oraz wójt, burmistrz lub prezydent miasta sprawują kontrolę nad przestrzeganiem i stosowaniem przepisów o ochronie środowiska w zakresie objętym właściwością tych organów. Niewpuszczenie kontrolerów może być potraktowane jako złamanie prawa. Grozi za to kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Kontrole domów budzą wątpliwości
Money.pl spytał ekspertów w sposób przeprowadzania kontroli. Adwokat Paweł Matyja, właściciel kancelarii adwokackiej, uważa, że można mieć wątpliwości. - "Tworzenie cyfrowej bazy źródeł ciepła jest zrozumiałe, ale sposób pozyskania danych i związane z tym kary budzą wątpliwości. Mówimy przecież m.in. o karze za składanie fałszywych oświadczeń, za co grozi odpowiedzialność karna. Z kolei za niewpuszczenie kontrolerów do domu grozi nawet areszt. Chciałoby się w tym momencie powiedzieć: nie tędy droga" — podkreśla. Jego zdaniem trudno dodatkowo uzasadnić tak szeroki zakres kontroli w kontekście ewentualnych korzyści.
Pod kontrolerów mogą podszywać się oszuści
Lista osób, która może przeprowadzać kontrole w domach, jest dość szeroka. Na tej liście znajdują się nawet kominiarze, co przy dzisiejszej dużej kreatywności oszustów daje nieograniczone możliwości — mówi Paweł Matyja. Jak zauważa, strój kominiarza może zdobyć każdy. - Jeśli nawet przyjdzie do nas kominiarz i pokaże odpowiednią legitymację, to skąd będziemy mieć pewność, czy jest ona prawdziwa — zastanawia się. Oszust nie musi wchodzić do naszego domu celem kradzieży. Może podszyć się pod kontrolera, aby uzyskać wiedzę, czy coś cennego znajduje się w naszym domu.