
- Rząd planuje darmowe mieszkania dla ministrów i wicepremierów, by zapełnić pustki na osiedlu rządowym.
- Obecnie prezydent, premier, posłowie i senatorowie mają już zapewnione mieszkania na koszt podatnika.
- Rządowe mieszkania na Sadybie (ul. Grzesiuka) świecą pustkami, mimo niskich stawek czynszu (50,55 zł/m kw.).
- Celem zmian jest poprawa obłożenia osiedla, w które zainwestowano ponad 5 mln zł na modernizację
Zgodnie z projektem, na liście polityków uprawnionych do darmowych mieszkań znajdą się teraz także wicepremierzy i ministrowie. Tym samym dołączą oni do wąskiego grona, któremu podatnicy już zapewniają zakwaterowanie. Na tej liście znajduje się prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu. Uprawnienia do lokalu w Warszawie lub ryczałtu na wynajem (do 4,5 tys. zł miesięcznie) mają również wszyscy posłowie i senatorowie spoza stolicy. W uzasadnieniu projektu KPRM wskazuje, że „uzasadnione jest przyznanie również wiceprezesom rady ministrów oraz ministrom podobnych uprawnień w zakresie kosztów umowy najmu lokalu”.
Dlaczego rządowe osiedle na warszawskiej Sadybie świeci pustkami?
Choć oficjalnym powodem jest wyrównanie uprawnień, kulisy sprawy wskazują na bardziej prozaiczną przyczynę. Nieoficjalnie mówi się, że głównym celem zmian jest zapełnienie świecącego pustkami rządowego osiedla przy ul. Grzesiuka na warszawskiej Sadybie. Z danych przedstawionych przez ministra Grzegorza Karpińskiego w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Szrota wynika, że na dzień 30 października 2023 roku w kompleksie wolnych było aż 30 lokali. Z pozostałych 29 korzystało zaledwie 11 osób na stanowiskach kierowniczych, w tym żaden minister czy wicepremier.
Była posłanka Hanna Gill-Piątek w rozmowie z mediami podejrzewa, że celem nowelizacji jest właśnie poprawa obłożenia mieszkań, których utrzymanie generuje koszty, nawet gdy stoją puste. Problem niskiego zainteresowania lokalami nie jest nowy. Już w 2020 roku „Rzeczpospolita” cytowała senatora Antoniego Mężydłę, lokatora osiedla, który opisywał standard mieszkań jako „raczej styl gierkowski, jak w hotelu”. Mimo położenia w atrakcyjnej części miasta, rządowe lokale przestały być tak atrakcyjne jak w latach 90.
Miliony na remonty, a standard wciąż niski. Ile to wszystko kosztuje?
Problem niskiego standardu występuje pomimo znaczących nakładów finansowych. Zgodnie z informacjami z KPRM, w latach 2021-2023 na modernizację budynków i poprawę bezpieczeństwa na osiedlu przy ul. Grzesiuka wydano ponad 5,3 mln zł. W 2024 roku wymieniono także wyeksploatowane meble. Mimo to rządowe osiedle wciąż nie przyciąga chętnych, a koszty jego utrzymania ponoszą podatnicy.
Czynsz dla osób uprawnionych wynosi 50,55 zł za m kw., a dla „nieuprawnionych” – 60,66 zł za m kw., co i tak jest stawką poniżej rynkowej. Co ciekawe, rozporządzenie z 2002 roku zawiera furtkę, która pozwala na wynajem lokali „na mieście”, jeśli brakuje tych z puli rządowej. Centrum Informacyjne Rządu nie odpowiedziało jednak na pytania, czy planuje korzystać z tej opcji i opłacać ministrom mieszkania z rynku komercyjnego, co mogłoby generować jeszcze wyższe koszty.
Polecany artykuł: