- Rząd planuje w budżecie na 2026 rok wydatki w wysokości 918 mld zł, dochody na poziomie 647 mld zł i deficyt 271 mld zł, stawiając na inwestycje w infrastrukturę, bezpieczeństwo i kluczowe sektory.
- Prognozy gospodarcze przewidują wzrost PKB o 3,5% w 2026 roku, stabilizację inflacji na poziomie 3,0% oraz spadek stopy bezrobocia do 5%.
- Opozycja (PiS i Konfederacja) krytykuje budżet za wysoki deficyt i zadłużanie państwa, apelując o oszczędności, zwłaszcza w wydatkach socjalnych.
- Koalicja rządząca broni budżetu, wskazując na rekordowe kwoty przeznaczone na zdrowie, obronę narodową i samorządy, oraz planuje uszczelnienie systemu podatkowego poprzez wdrożenie KSeF.
Polska gospodarka wchodzi w 2026 rok z ambitnym planem rozwoju, nakreślonym w projekcie ustawy budżetowej. Rząd stawia na inwestycje w infrastrukturę, zwiększone środki na bezpieczeństwo oraz wsparcie kluczowych sektorów, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności finansów publicznych.
W dokumencie budżetowym na 2026 rok zaplanowano wydatki w wysokości 918 miliardów złotych, dochody na poziomie 647 miliardów złotych oraz deficyt sięgający 271 miliardów złotych. Rząd podkreśla, że jest to budżet tworzony w "czasach bezprecedensowych wyzwań", wynikających z wojny w Ukrainie, napięć energetycznych oraz przyspieszonej transformacji cyfrowej i klimatycznej. Polska ma ambicję stać się liderem wzrostu w Unii Europejskiej.
Prognozy gospodarcze przewidują realny wzrost PKB o 3,5% w 2026 roku, czyli niemal trzykrotnie więcej niż prognozowany wzrost w strefie euro. Wzrost ten ma być napędzany zarówno przez inwestycje państwowe (m.in. CPK, infrastruktura drogowa i kolejowa), jak i prywatne, wspierane funduszami z Krajowego Planu Odbudowy. Konsumpcja prywatna ma odbić dzięki stabilizacji rynku pracy i wzrostowi realnych wynagrodzeń.
Rząd zakłada również stopniową stabilizację inflacji, która średniorocznie ma wynieść 3,0%, czyli mieścić się w granicach celu inflacyjnego NBP. Stopa bezrobocia ma spaść do 5%, a wzrost płac ma realnie przekroczyć 3%. Pomimo optymistycznej wizji, rząd wskazuje na niepewność zewnętrzną – wojnę w Ukrainie, sytuację na rynkach surowców czy tempo wykorzystania środków unijnych – jako istotne ryzyka.
Krytyka opozycji
Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o odrzucenie budżetu, wskazując na trzy główne powody. Poseł Zbigniew Kuźmiuk ostrzegał przed "gwałtownym zadłużaniem państwa", podkreślając, że suma deficytów trzech budżetów obecnego rządu to 770 miliardów złotych, a suma długu wzrośnie o 1,1 biliona złotych w ciągu trzech lat. Zarzucił rządowi brak dbałości o dochody, które mimo wzrostu gospodarczego utrzymują się na poziomie zaledwie 600 miliardów złotych. Dodatkowo, poseł PiS skrytykował proponowany spadek realnych płac pracowników sfery budżetowej oraz permanentne niedofinansowanie szpitali.
Lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, również apelował o oszczędności. Ostrzegał, że Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii Europejskiej i rekordowy deficyt, a prognozy wskazują, że w 2029 roku dług publiczny osiągnie 75% PKB. Mentzen argumentował, że "trzeba ciąć wydatki socjalne", aby uniknąć bankructwa państwa, wskazując, że wydatki socjalne stanowią obecnie 18% PKB, podczas gdy w Szwecji jest to 11%, a w Niemczech 16%.
Obrona koalicji rządzącej
Poseł Sławomir Ćwik z Polski 2050 skrytykował stanowisko Konfederacji, której lider postulował całkowitą likwidację wydatków socjalnych. Zwrócił uwagę na to, czy Konfederacja "chce Polaków tego wsparcia całkowicie pozbawić".
Glapiński wyjaśnia decyzję RPP. "Rada widzi przestrzeń do dalszych obniżek"
Koalicja Obywatelska stanowczo broniła projektu budżetu, wskazując na rekordowe kwoty przeznaczone na kluczowe obszary. Poseł Marek Sowa wymienił 248 miliardów złotych na zdrowie, 202 miliardy na obronę narodową i 275 miliardów dla samorządów terytorialnych, zarzucając PiS, że "tylko psują, nic więcej".
Kluczowe założenia budżetu
Dochody i wydatki
Dochody budżetowe zaplanowano na poziomie 647,2 mld zł, co oznacza wzrost o ponad 14 mld zł w porównaniu do roku 2025. Wzrost ten ma pochodzić głównie z podatków: CIT (80,4 mld zł, m.in. dzięki zmianie stawki dla sektora bankowego), VAT (341,5 mld zł) oraz akcyzy (ponad 103 mld zł). Dochody z PIT oszacowano na 32 mld zł, a ich wzrost ma być wspierany m.in. przez uruchomienie Osobistych Kont Inwestycyjnych (OKI).
Wydatki wyniosą 918,9 mld zł, co stanowi niemal jedną trzecią więcej niż planowane dochody. Rząd argumentuje, że skala potrzeb – od obronności, przez energetykę, po system ochrony zdrowia – nie pozwala na cięcia. Na utrzymanie deficytu w ryzach mają pracować rozwiązania uszczelniające system podatkowy, w tym pełne wdrożenie Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF).
Deficyt i nowe miejsca pracy w administracji
Deficyt budżetu państwa nie może przekroczyć 271,7 mld zł. Rząd przekonuje, że jest to "deficyt kontrolowany i uzasadniony rozwojowo", który przy założeniu wzrostu PKB nie przekroczy unijnych limitów.
W pakiecie dokumentów budżetowych znalazła się również propozycja limitu mianowań urzędników służby cywilnej: po 500 rocznie w latach 2026-2028. Koszt tej operacji w 2026 roku oszacowano na nieco poniżej 800 tys. zł. Nowo mianowani urzędnicy, absolwenci KSAP lub osoby z najwyższymi wynikami egzaminu państwowego, mają stanowić trzon neutralnej i merytorycznej administracji państwowej.
Dalsze kroki
Pierwsze czytanie projektu w Sejmie otwiera cykl prac parlamentarnych. Dokument trafi teraz do Komisji Finansów Publicznych, gdzie rozpoczną się negocjacje nad zapisami ustawy. Pozostałe komisje sejmowe mają czas do 24 października na przekazanie opinii i propozycji poprawek. Sprawozdanie z całości prac komisja finansów przyjmie do 21 listopada. Ostateczny kształt budżetu może się jeszcze zmienić, choć główne filary najpewniej pozostaną nietknięte. Głosowanie nad budżetem powinno odbyć się do końca stycznia 2026 roku, jednak rząd może dążyć do jego wcześniejszego przyjęcia, już w grudniu.
W naszej galerii poznasz szczegóły waloryzacji emerytury 3,72 proc.:
