Polityk wspomniał, że wraz z żoną i dwójką przyjaciół odwiedził restaurację, którą polecił mu Przemysław Wipler. W swoim wpisie na Facebooku, Mentzen podziękował Wiplerowi za polecenie miejsca, twierdząc, że zawsze wie, gdzie znaleźć najlepsze jedzenie w okolicy. Dodał również, że nie mógł sobie odmówić prośby o rekomendację restauracji przed podróżą na Maltę. Polityk zauważył, że mieli pewne trudności z znalezieniem miejsca w restauracji, ale dzięki ich siły perswazji i urokowi osobistemu ostatecznie udało im się zdobyć stolik. Jednakże, zalecił ostrożność, sugerując, że powtórzenie tego wyczynu może być trudne dla innych osób.
Mentzen zwrócił uwagę na to, że zaraz po zajęciu miejsca, kelner podał im przystawki, wodę i butelkę wina. Po pewnym czasie kelner zaproponował im jedno z dań głównych, a potem na stół wróciła butelka wina. Polityk skomentował, że gdy na środek stołu została postawiona wielka patelnia z pastą z owocami morza, przekonali się, że brak menu w tym miejscu jest świetnym rozwiązaniem, ponieważ personel restauracji lepiej niż oni wie, czego pragną.
Na koniec posiłku kelner podał im deser i kawę, a po tym przedstawił rachunek. Mentzen zaznaczył, że nie było to zwykłe paragonowe potwierdzenie płatności, lecz kawałek papieru, na którym długopisem została napisana kwota 160 euro za cztery osoby. Polityk porównał tę cenę z tym, ile taki obiad z winem kosztowałby w Polsce, stwierdzając, że w Toruniu byłby znacznie droższy.