- Berlin żegna fabrykę czekolady Cargill w Lichtenrade po 60 latach produkcji, co oznacza utratę 43 miejsc pracy i koniec lokalnej tradycji.
- Amerykański koncern Cargill tłumaczy zamknięcie fabryki, przejętej w 2011 roku, rosnącymi kosztami energii, presją regulacyjną i wahaniami cen kakao.
- Decyzja o zamknięciu zakładu jest kolejnym sygnałem pogarszającej się kondycji niemieckiego przemysłu, który przegrywa z tańszą konkurencją.
- Związek zawodowy wskazuje na brak inwestycji w fabrykę przez Cargill od momentu przejęcia, co utrudniało utrzymanie wysokich wyników produkcyjnych.
Berlin żegna fabrykę czekolady Cargill po 60 latach
Po ponad sześciu dekadach nieprzerwanej produkcji, Berlin żegna jeden ze swoich słodkich symboli. Amerykański koncern Cargill ogłosił zamknięcie fabryki czekolady w Lichtenrade, co oznacza nie tylko koniec lokalnej tradycji, ale też kolejny sygnał pogarszającej się kondycji niemieckiego przemysłu.
Krótko po ogłoszeniu decyzji na południu Berlina zapanowała atmosfera żalu i niepewności. Zakład, który od 1964 roku przetwarzał kakao na tysiące ton czekolady, zatrzyma produkcję z końcem 2025 roku. Dla wielu mieszkańców była to nie tylko fabryka, ale i część historii dzielnicy.
Decyzję o likwidacji zakładu potwierdził właściciel – koncern Cargill, który przejął fabrykę w 2011 r. Ostatnie ziarna kakao mają opuścić taśmę produkcyjną w grudniu tego roku. Firma tłumaczy swoją decyzję "trudną sytuacją na rynku globalnym", powołując się na rosnące koszty energii, presję regulacyjną i skokowe wahania cen kakao.
Niepokojący trend w niemieckiej gospodarce
Branżowi eksperci podkreślają, że to kolejny element niepokojącego trendu. Niemiecka produkcja – dotąd filar europejskiej gospodarki – coraz częściej przegrywa z tańszą konkurencją spoza UE. W efekcie zamykają się nawet zakłady z wieloletnią tradycją, a Berlin traci kolejne symbole lokalnego przemysłu.
Zamknięcie fabryki oznacza utratę miejsc pracy dla 43 osób. Jak relacjonują pracownicy, o planach poinformowano ich na początku października. Związek zawodowy wskazuje, że trudności narastały od lat, a zakład nie otrzymywał koniecznych inwestycji.
Sekretarz związku zawodowego Rebecca Rahe podkreśla, że od momentu przejęcia fabryki przez Cargill około 15 lat temu zakład stopniowo popadał w coraz gorszy stan. Firma, jak twierdzi, inwestowała w niego minimalne środki, przez co "pracownikom z każdym rokiem coraz trudniej było utrzymać wysokie wyniki".
Choć liczba zwolnionych nie wydaje się duża w skali metropolii, dla Lichtenrade to poważny cios – zarówno społeczny, jak i gospodarczy. Dla wielu pracowników fabryka była bowiem miejscem, w którym spędzili całe zawodowe życie.
